„Super Express” dotarł do jego rodziny. Henryka Soszyńska (83 l.) z Mordów (woj. mazowieckie), babcia Dejana S., była załamana gdy usłyszała, czego dopuścił się jej wnuk. W jej pamięci Dejan pozostał małym grzecznym Marcinkiem. Była zdziwiona, że kilka lat temu wnuk zmienił imię z Marcina na Dejana.
- Nie wiem, co zaszło w jego psychice, że tak bardzo się zmienił. Nie był u mnie od kilku lat – opowiada pani Henryka. – Bardzo przepraszam pana prezydenta za mojego wnuka. Gdybym mogła, sama pojechałabym do pana Kudelskiego, żeby poprosić go o przebaczenie. Ale jestem już stara i niedołężna – staruszka ociera łzy.
- Uzyskaliśmy informacje, z których wynika, że podejrzany w przeszłości leczył się psychiatrycznie. Prokurator będzie gromadził informacje na temat tego leczenia – powiedziała „Super Expressowi” prokurator Krystyna Gołąbek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
W rodzinnym miasteczku ludzie mają na ogół dobrą opinię o Dejanie S. Pamiętają go jeszcze, kiedy hodował pieczarki i zaczął studiować. Jednak los go nie oszczędzał. W 2002 roku popełniła samobójstwo jego matka. Bardzo to przeżył i już wtedy zaczęło coś się z nim dziać. Zamknął się w sobie i stronił od ludzi.
Dziś prokuratura ma złożyć w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie nożownika.