ZNÓW KAMIŃSKI I WĄSIK
Pod koniec stycznia prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że będzie kierował do Trybunału Konstytucyjnego wszystkie ustawy, które Sejm przyjmie bez udziału polityków PiS: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Zostali oni pod koniec zeszłego roku skazani prawomocnym wyrokiem, a marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia o wygaszeniu ich mandatów. Andrzej Duda twierdzi jednak , że obaj politycy zostali przez niego skutecznie ułaskawieni już w 2015 roku, wobec czego ich mandaty nie mogły zostać skutecznie wygaszone. Prezydent uznał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie potwierdziła, że mandaty te wygasły. Idąc za tym tropem- niedopuszczenie polityków PiS do głosowania nad ustawami mogło spowodować, że tryb ich uchwalania został złamany.Trybunał Konstytucyjny zdecydował ws. NCBR.
DECYZJA TRYBUNAŁU
W środę Trybunał Konstytucyjny zajął się wnioskiem o zbadanie zgodności ustawy z dnia 26 stycznia 2024 roku o zmianie ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oraz ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.
Sprawę rozpatrywali sędziowie Trybunału, któremu przewodniczyła Krystyna Pawłowicz. Sprawozdawcą jest Bogdan Święczkowski, a w składzie również: Zbigniew Jędrzejewski, Stanisław Piotrowicz i Julia Przyłębska. W środę Trybunał Konstytucyjny zdecydował, że uchwalanie ustaw bez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest nieważne.Awantura w trakcie rozprawy. "Skandaliczne postępowanie"Początek środowej rozprawy w TK miał burzliwy przebieg. Na wstępie sędzia Pawłowicz poinformowała, że wezwani w charakterze świadków Jacek Cichocki i Michał Sadoń – stawili się. - Chciałam przekazać, że jest to skandaliczne postępowanie, mające na celu obstrukcję, a nawet uniemożliwienie postępowania przed TK - powiedziała Pawłowicz. Wówczas przedstawiciel Sejmu poseł Paweł Śliz (Polska2050 ) złożył wniosek o wyłączenie ze sprawy sędziów Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Ogłoszono 45 minut przerwy. Po przerwie sędzia Pawłowicz poinformowała o oddaleniu obu wniosków.Wtedy Śliz stwierdził, że jego "dalsza obecność legitymowałaby coś, z czym się fundamentalnie nie zgadza jako przedstawiciel Sejmu, poseł i obywatel – dlatego opuszcza salę. Pawłowicz odpowiedziała: - Proszę usiąść, nie dałam zgody, pan nie może wyjść, dopuszcza się pan naruszenia powagi TK, pan się zachowuje skandalicznie. "Co pan ślubował? Czy konstytucja przewiduje Trybunał Konstytucyjny? Proszę zostać" - mówiła do posła przewodnicząca składu. - Nie widzę takiej konieczności. Do widzenia – stwierdził Śliz i opuścił salę.