Błaszczak, Kosiniak-Kamysz

i

Autor: Marcin Gadomski/Super Express; Marek Kudelski/Super Express

gorąca polemika

Awantura o Ministerstwo Obrony Narodowej. Błaszczak wytacza zarzuty, mocna odpowiedź resortu

2024-02-29 11:41

Czy w polskiej polityce znajdziemy jakąkolwiek gałąź, na której nie toczyć się będzie choć chwilowo żadna wojenka? Niestety, nic na to nie wskazuje. Tym razem mamy do czynienia z poważnymi oskarżeniami byłego szefa MON do obecnych władz. - Takiego bałaganu i chaosu komunikacyjnego jeszcze w MON nie było. Każdy mówi coś innego – Pan, Pana zastępcy, gen. Gocuł i gen. Kukuła - napisał Mariusz Błaszczak do Władysława Kosiniaka-Kamysza. Na jego zarzuty szybko postanowił zareagować rzecznik MON Janusz Semej.

Wpis Błaszczaka

- Panie ministrze Kosiniak-Kamysz, Pan oraz Pana główny doradca wojskowy gen. Gocuł zarzucacie mi brak przygotowania dokumentów strategicznych - zaczął swój wpis na portalu serwisie X były minister obrony Mariusz Błaszczak. Nawiązał tym samym do wywiadu dla portalu Onet.pl, który rozmawiał z gen. Mieczysławem Gocułem. Doradca MON przekonywał w nim, że "brak najważniejszych dokumentów o strategicznym znaczeniu to wierzchołek góry lodowej problemów, jakie zastaliśmy w Ministerstwie Obrony Narodowej". - Tymczasem w odpowiedzi na interpelację Pańskiego kolegi z koalicji deklarujecie realizację swoich priorytetów w oparciu o dokumenty strategiczne przygotowane przeze mnie we współpracy z Prezydentem RP, czyli o Strategię Bezpieczeństwa Narodowego RP i Program rozwoju Sił Zbrojnych RP na lata 2021-2035 -  kontynuował swój wpis polityk PiS.

Zobacz: Nowy sondaż prezydencki. W pierwszej chwili Szymon Hołownia może się załamać, w drugiej otwierać szampana!

- Takiego bałaganu i chaosu komunikacyjnego jeszcze w MON nie było. Każdy mówi coś innego – Pan, Pana zastępcy, gen. Gocuł i gen. Kukuła. Nie macie jasnego planu i jednego stanowiska w żadnej z najważniejszych spraw – modernizacji technicznej, zwiększania liczebności Wojska Polskiego, planowania strategicznego i współpracy międzynarodowej - zarzucał były szef MON. W swoim wpisie zawarł również radę od "bardziej doświadczonego kolegi". - Zatrudnienie na głównych doradców takich osób jak gen. Gocuł, gen. Majewski czy gen. Drewniak będzie się podobać tylko dziennikarzom Onetu i osobom skupionym wokół fundacji StratPoints. Większość żołnierzy jest temu przeciwnych, bo wiedzą, że klub emerytowanych generałów swoimi »światłymi radami« sparaliżuje ich ciężką pracę. Wszyscy pamiętamy, że to między innymi ich działalność doprowadziła do drastycznego osłabienia Wojska Polskiego w latach 2007-2015 - napisał bezkompromisowo.

Rzecznik MON odpowiada

Na reakcję z MON nie trzeba było długo czekać. Komunikat podpisany przez rzecznika ministerstwa Janusza Semeja skierowany do byłego ministra zawierał m.in. takie treści:

- Informuję, że w MON szanujemy wyrażanie różnorodnych opinii — a nie mam przekonania, że za Pana czasów taka możliwość w ogóle była dopuszczalna. Proszę pozwolić nam działać nam autonomicznie, a za doradców wybierać osoby, które mają dorobek życiowy, osiągnięcia zawodowe, szerokie doświadczenie zdobyte w wieloletniej służbie i dzięki temu mogą formułować strategiczne sugestie. Z tego co wiem takie osoby właśnie Pan eliminował; otaczając się tymi, którzy bezrefleksyjnie przytakiwali, a w zamian otrzymywali błyskawiczne awanse

- Kolejny raz próbuje Pan manipulować informacją w sprawie zakupów uzbrojenia dla naszej armii. To sianie dezinformacji.

- Jeśli chodzi o kontrakty z Korei, to każdy już chyba wie, że muszą być oparte o jasne źródła finansowania i pełną ofertę ze strony koreańskiej. Na część są już podpisane umowy wykonawcze, a na część tylko umowy ramowe. Te drugie przedstawione do Banku Gospodarstwa Krajowego, do funduszu wsparcia sił zbrojnych były nieodpowiednie i dlatego prowadzimy stosowne rozmowy. Proszę nie prowokować codziennymi apelami o te kontrakty, bo mogą zacząć kojarzyć jedynie z Pańskimi podróżami do Korei.

Sprawdź: Szef MON po odprawie z dowódcami Wojska Polskiego: „Nie ma sprawy ważniejszej niż bezpieczeństwo”

- Nie wiem skąd opinia, "większości żołnierzy", którym wg Pana zmiany się nie podobają – to za Pana czasów żołnierze niezwykle licznie odchodzili ze służby, nie widząc możliwości normalnej ścieżki awansu i nie godzili na praktyki do bycia tłem na wiecach i niezliczonych politycznych piknikach.

- Chcemy, by szacunek dla munduru nie był pustym sloganem czy hasłem dla kolejnych akcji celowo wykorzystujących żołnierzy dla politycznych korzyści dla Pana i najbliższych sowicie opłacanych współpracowników.

Galeria poniżej: Biuro ministra Błaszczaka zdewastowane. Atak kamieniami w Legionowie

Sonda
Czy MON powinien zrealizować wszystkie zaplanowane zakupy?
Komorowski MIAŻDŻY zakupy Błaszczaka! O co chodzi?!