Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

i

Autor: Tomasz Radzik Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

Awantura na opozycji. "Platformo, nie głosuj przeciwko Europie!" - apeluje posłanka Lewicy

2021-04-28 17:17

Krajowy Plan Obudowy i poparcie dla niego, które ogłosiła Lewica po wynegocjowaniu porozumienia w tej sprawie z Mateuszem Morawieckim, sprawiły, że Platforma nie zostawia na posłankach i posłach Lewicy suchej nitki. Zarzuca im ratowanie upadającego rządu Kaczyńskiego i przyłożenie ręki do stworzenia z unijnych pieniędzy funduszu wyborczego dla PiS. "To konkretni ludzie - pacjenci, pracownicy, przedsiębiorcy - najbardziej czekają na te pieniądze. Nie Kaczyński, nie Budka, nie Gowin. I to nie o nich, a zwykłych mieszkańcach Polski, powinniśmy myśleć głosując w sprawie ratyfikacji" - odpowiada Platformie posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odrzuca oskarżenia Platformy o sprzyjanie PiS. Jej zdaniem, Lewica podjęła nie tylko walkę, by miliardy euro trafiły do Polski w ramach Funduszu Obudowy, ale jednocześnie, by pieniądze te nie były partyjnym funduszem PiS. „Byłoby miło, gdyby demokratyczna i proeuropejska do tej walki się przyłączyła, a jeśli przyłączyć się nie chce, to chociaż, żeby jej kibicowała” - mówi posłanka Lewicy. Dodaje też, że choć PiS może nie dotrzymać ustaleń z Lewicą, to ostatecznie o wydatkowaniu pieniędzy z Funduszu Odbudowy będzie decydować Komisja Europejska i jeśli PiS będzie chciał sprzeniewierzyć te pieniądze, KE wstrzyma ich wypłatę. Dziemianowicz-Bąk przekonuje, że w związku z tym nie ma obaw, że PiS potraktuje te pieniądze jak fundusz wyborczy.

„Super Express”: - PO oskarża Lewicę o zdradę. Uważają, że sprzedaliście Polskę i demokrację za jedno spotkanie z Morawieckim i krótkotrwały triumf, który okaże się zgubą i dla was, i dla ojczyzny. Co narobiliście najlepszego?

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk: - Podjęliśmy walkę o to, by 250 mld zł z UE trafiło do Polski i zostało jak najlepiej wydane. By nie trafiło do Obajtka czy Rydzyka, ale zostało wydane na budowę 75 tys. tanich mieszkań na wynajem, dofinansowanie zadłużonych szpitali powiatowych. By trafiło do samorządów i zostało spożytkowane np. na czysty transport publiczny, by do każdej wsi mógł dojeżdżać autobus. Taką walkę podjęliśmy i ta walka trwa. Byłoby miło, gdyby cała demokratyczna i proeuropejska opozycja do tej walki się przyłączyła, a jeśli przyłączyć się nie chce, to chociaż, żeby jej kibicowała.

- PO przekonuje, że podpisaliście z PiS świstek papieru, który nic nie jest wart, bo rząd i tak zrobi to, co uważa za korzystne dla swojego interesu politycznego. Jedyne, co osiągnęliście, to to, że rząd się nie rozpadnie.

- Kto walczy, może przegrać. Kto nie walczy, przegrał na pewno. Oczywiście, że PiS może nie dotrzymać ustaleń. Okaże się to już wkrótce i zobaczymy, czy to, co obiecał, wpisze do Krajowego Planu Obudowy, czy nie. Jeśli wpisze, a mimo wszystko nie będzie respektował tych ustaleń, to Komisja Europejska po prostu zablokuje fundusze. Co więcej, pieniądze z Funduszu Odbudowy mają trafiać do Polski w transzach. Znaczna ich część zostanie wypłacona po 2023 r., więc po wyborach. Nie jest wykluczone i Lewica będzie do tego dążyć, by tymi funduszami zarządzał nie rząd PiS, tylko rząd demokratycznej opozycji z silną reprezentacją Lewicy. Ale wyborów nie wygrywa się zabierając Polakom pieniądze!

- Nie pozwoliliście PiS stworzyć sobie funduszu wyborczego? Bo w PO boją się, że pieniądze z UE pójdą na kupowanie sobie poparcia tak jak koalicja wykorzystuje do tego celu Fundusz Sprawiedliwości czy Fundusz Inwestycji Lokalnych.

- Podstawowa różnica polega na tym, że, jak wspomniałam, nad wydatkowaniem pieniędzmi z Funduszu Odbudowy będzie czuwać KE. Nie będą to wyłącznie krajowo dysponowane środki i Komisja w każdej chwili będzie mogła zakręcić kurek z pieniędzmi, jeśli nie będą one sprawiedliwie dystrybuowane. Dziwi mnie, że PO, podobno proeuropejska, tak kompletnie nie ma zaufania do instytucji unijnych w tej sprawie. Ale a propos pozyskiwania poparcia wyborców, to warto przypomnieć, że wybory wygrywa się nie tylko pieniędzmi na kampanię, ale także wizją rozwoju kraju i umiejętnością pokazania, że w centrum tej wizji są ludzie.

- Co ma to wspólnego z Funduszem Odbudowy?

- To, że to konkretni ludzie - pacjenci, pracownicy, przedsiębiorcy - najbardziej czekają na te pieniądze. Nie Kaczyński, nie Budka, nie Gowin. I to nie o nich, a zwykłych mieszkańcach Polski, powinniśmy myśleć głosując w sprawie ratyfikacji. Przypomnijmy co dało PiS zwycięstwo w wyborach 2015 – jedną z takich rzeczy był opór PO wobec programu 500+. Politycy Platformy czy dzisiejszej KO mówili, jakie to rozdawnictwo, nie chcieli poprzeć programu. I co? I do dziś PiS skutecznie straszy, że jeśli do władzy wróci PO, to Polakom te pieniądze zabierze. I żadne zapewnienia ze strony Platformy nie są w stanie tego zmienić. W tej chwili szykując się do głosowania ramię w ramię ze Zbigniewem Ziobro przeciwko 250 mld zł, Platforma po raz kolejny kręci sobie taką samą polityczną pętlę na szyję. Mam nadzieję i życzę im, żeby poszli po rozum do głowy, zanim tę pętlę zacisną.

- Jak pani widzi to pójście po rozum do głowy?

- Liczę, że w momencie, kiedy zobaczą, że warunki zgłoszone przez Lewicę – bliskie przecież temu, co postulowała jeszcze niedawno PO – zostaną zapisane w Krajowym Planie Odbudowy, to jednak nie będą głosować przeciwko Europie.

Rozmawiał Tomasz Walczak

>>NA TEN TEMAT CZYTAJ TAKŻE:

>"Lewica straciła cnotę, ratując Kaczyńskiego" - mówi Izabela Leszczyna z PO

>Leszek Miller krytykuje Lewicę za porozumienie z PiS: Prowokacja kwietniowa

Sonda
Czy Lewica dobrze zrobiła, dogadując się z PiS ws. Funduszu Odbudowy?
Express Biedrzyckiej - Leszek Miller: Z jednością opozycji można się pożegnać
Nasi Partnerzy polecają