Dariusz Matecki zrzekł się immunitetu po tym, a Sejm przegłosował wniosek o zatrzymacie polityka. Tej samej nocy poseł pojawił w siedzibie TV Republika, gdzie pojawił się spakowany i gotowy na nadejście służb. W gmachu spędził noc, a rankiem 7 marca miał się udać do prokuratury, po drodze jednak został zatrzymany przez ABW, które zawiozła go furgonetką na sygnale w towarzystwie funkcjonariuszy.
Warto przypomnieć, że prokuratura chce postawić Dariuszowi Mateckiemu zarzut popełnienia sześciu przestępstw w związku z aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości. Krótko po zatrzymaniu polityka odbyła się konferencja prasowa Prokuratury Krajowej. Pojawił się na niej jeden z dziennikarzy TV Republika, który relacjonował zajście.
Emocje wzięły górę na dziennikarzem, który zaczął krzyczeć, ze zatrzymanie Dariusza Mateckiego wyglądało jak z filmów gangsterskich, a użyte środki były nieadekwatne. Wystarczyło jednak krótkie upomnienie od rzecznika PK, prokuratora Przemysława Nowaka.
- Czemy pan krzyczy? - zapytał, po czym przedstawiciel Republiki przeprosił.
Przemysław Nowak odpowiedział na pytanie stwierdzeniem, że prokurator decyduje jedynie o zleceniu zatrzymania, a o siłach i środkach decyduje ABW. Jak podkreślił, to standardowa procedura w takich przypadkach.
