Awantura! Danuta Wałęsa wpadła w SZAŁ przy ludziach. Szokująca reakcja Lecha

W tym roku Wałęsowie będą świętować 52. rocznicę małżeństwa. Dziś żyją w miarę spokojnie, ale nie zawsze tak było. Gdy po Sierpniu ‘80 nazwisko Lecha Wałęsy było na ustach wszystkich, w ich związku zaczęło się coś psuć. - Po urodzeniu szóstego dziecka - Ani, czułam się słaba. W pomieszczeniach, w których "zamieszkiwaliśmy" z małymi dziećmi, ciągle trwał remont. Pukanie, stukanie, wiercenie, tumany pyłu. Dzieci biegały jeszcze w piżamach, a już do mieszkania waliły tłumy – skarżyła się w swej książce „Marzenia i tajemnice” Wałęsowa. - Od bladego świtu do późnego wieczora w naszym mieszkaniu kłębiły się tłumy dziennikarzy, związkowców, doradców, polityków i ludzi nawiedzonych. Coraz trudniej przychodziło mi to wszystko znosić. Początkowa niemoc przeradzała się w bunt. Aż pękłam – wspominała. Dla zgromadzonych to musiał być nie lada szok, gdy spokojna na co dzień pani Danusia wybucha, wpadła w szał. - Któregoś pięknego ranka nie wytrzymałam i przy tych wszystkich ludziach zrobiłam mężowi wielką awanturę! I dobrze! - czytamy w autobiografii. To, jak zareagował znany z wybuchowości Lech Wałęsa może wiele osób zdziwić. Otóż w odpowiedzi na krzyki małżonki… wstał i wyszedł. Bez słowa. - Wraz z nim wyszli pozostali. Po kilku godzinach wrócił i powiedział: - Skoro sobie życzysz, wywieszamy na drzwiach kartkę: "Tyfus. Nie ma wstępu dla obcych". Po miesiącu życia w takim kołchozie nastał spokój. Byliśmy już tylko my, dzieci i ekipa remontowa. Koniec z wizytami – wspominała Danuta Wałęsa.

NIE PRZEGAP: Ale stylówa! Beata Szydło zadała szyku w Brukseli. Szczęki opadają. Tak, to naprawdę ona [WIDEO]