"Super Express": - Waldemar Pawlak wystąpieniem w Sejmie poważnie zachwiał koalicją, mówiąc o zastraszaniu i szantażowaniu PSL przeszukaniami w biurach szefa klubu, Jana Burego. O co chodziło? Pawlak wstawia się za Burym? Chce wrócić na stanowisko szefa PSL?
Artur Balazs: - Jedno drugiego nie wyklucza. Wydaje mi się, że Pawlak nie zaakceptował wyboru Piechocińskiego na szefa partii. Dłuższy czas nie zabierał głosu. Teraz uznał, że to jest moment, w którym wątpliwość co do przywództwa partii może być znacznie szersza.
- Dlaczego teraz?
- Piechociński zapowiadał budowę większej formacji i współpracy po prawej stronie. Okazało się, że nic z tego nie wynika. Perspektywa wyborów jest taka, że PSL najwyżej utrzyma to, co ma teraz. A i tak musi o to mocno walczyć. Nie ma szans na wyraźne poprawienie wyniku. Skala afer może spowodować tąpnięcie poniżej 5 proc. Przekroczenie progu nie daje też szans na powtórzenie koalicji, bo należy się spodziewać gorszego wyniku PO. PSL ma wiele do stracenia. Pawlak precyzyjnie wybrał ten moment i trudno szukać lepszego.
- Dzień wcześniej trwały rozmowy klubu PSL z min. Sienkiewiczem. Niemal w tym samym czasie CBA przeszukiwało biura Jana Burego.
- Nie chcę przesądzać o winie lub niewinności Burego. Taka sytuacja jest jednak bez precedensu. Prokuratura, dopuszczając się przeszkukania ,powinna mieć pewność, co do postawienia zarzutów. Jeśli jest inaczej, to to jest afera.
- Jest inaczej, bo Buremu nie postawiono zarzutów.
- Zatem co najmniej naruszono immunitet poselski.
- Ktoś chciał wywrzeć nacisk na PSL, żeby poparło ministra Sienkiewicza?
- Wywrzeć nacisk, nastraszyć... Pytanie, czy to przeszukanie było zasadne i czy kiedyś zostaną postawione Buremu zarzuty. Jako wicepremier i szef PSL Piechociński powinien wiedzieć, że wobec posła i szefa klubu taka akcja się szykuje. Brak reakcji na przeszukanie skłonił Pawlaka, żeby w końcu zabrać głos. Zwłaszcza że w ramach standardów demokratycznego państwa konstytucyjną odpowiedzialność za aferę taśmową ponosi min. Sienkiewicz. Jego dalsza obecność w rządzie jest przyczyną tego konfliktu.
- W głosowaniu w sprawie Sienkiewicza Pawlak jako jedyny wstrzymał się od głosu.
- Za Pawlakiem stoi grupa posłów i działaczy. Uważam, że to umocniło jego pozycję w partii. Nie przesądzam, że zostanie szefem PSL. Będzie jednak usatysfakcjonowany, gdy uda mu się zmienić i umocnić przywództwo w PSL-u.
- Po co mocować kogoś innego na tym stanowisku, skoro można je zająć samemu?
- Jeśli Pawlak będzie prowadził grę na siebie, to nie odniesie sukcesu. On chce zmiany kierownictwa na lepsze, bardziej kompetentne i mocniejsze.
- Krótko po piątkowym głosowaniu "Wprost" ujawnił nagranie, w którym minister skarbu Włodzimierz Karpiński mówi, że "ma problem Burego i że Bury robi dym polityczny, a tak naprawdę chodzi o jego interesy". Co to może oznaczać?
- Zarzuty wobec Burego mogą być przygniatające, ale to nie musi przeszkadzać Pawlakowi w jego scenariuszu zmiany przywództwa. Jeśli Bury ma problemy, to tym bardziej teza Pawlaka o nacisku na cały PSL ma większą wagę. Niezależnie, czy Bury ma coś do ukrycia, czy jest niewinny. Taka akcja, w takim momencie i tak może być odbierana jako forma nacisku na PSL w kierunku pożądanym przez służby i koalicjanta.
- To Platforma naciskała na PSL?
- Nie mam wiedzy, który z tych scenariuszy jest prawdziwy. Jeśli to, co mówił Karpiński, jest prawdziwe, to Bury naprawdę ma czego się bać. I z pozycji szefa klubu będzie robił wszystko, żeby relacje między koalicjantami były jak najlepsze.
- Część działaczy PSL zapewne boi się rachunku od wyborców za aferę podsłuchową. Nie jest tak, że tarcia w PSL sprowadzają się do problemu, czy nadal pozostawać w koalicji?
- PSL nie będzie chciał prowadzić walki jednocześnie na froncie wewnętrznym i na zewnątrz w koalicji. Racjonalne zachowanie na dziś to lojalność wobec koalicjanta, co nie oznacza uległości wobec PO, i rozstrzygnięcie wewnętrznych namiętności.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail