Arkadiusz Sarna: Janukowycz bał się siłowego rozwiązania konfliktu

2014-01-29 3:00

Premier Azarow podał się do dymisji. Ustawy dyktatorskie odwołane. Politycy i eksperci z Ukrainy i z Polski o ostatnich sukcesach opozycji na Ukrainie

"Super Express": - Wczoraj premier Azarow podał się do dymisji, a Wiktor Janukowycz dymisję przyjął. Z kolei Rada Najwyższa anulowała przyjęte 16 stycznia dekrety uderzające w protestujących Ukraińców. To początek końca kryzysu politycznego czy nadal drepczemy w miejscu?

Arkadiusz Sarna: - Te wydarzenia z całą pewnością są krokiem do rozwiązania kryzysu, ale tylko tego bieżącego. W ostatnich dniach mieliśmy bowiem do czynienia z jego nową fazą, wywołaną przyjęciem przez ukraiński parlament wspomnianych przez pana dekretów. To one doprowadziły do radykalizacji nastrojów. Obóz władzy poszedł jeszcze krok dalej, dymisjonując gabinet premiera Azarowa, czego protestujący żądali od samego początku niepokojów na Ukrainie. Warto też zauważyć, że gdyby ten postulat został spełniony już w grudniu, dziś zapewne nie mielibyśmy do czynienia z taką eskalacją konfliktu.

- Można to uznać za sukces Majdanu?

- Przeciwnicy Wiktora Janukowycza osiągnęli wczoraj wiele, ale pojawia się pytanie, czy to, co przegłosowano w parlamencie, będzie wystarczającym powodem dla protestujących na ulicach, aby przerwali swoją akcję.

- Będzie?

- Cóż, Majdan domagał się dymisji Janukowycza i rozpisania wcześniejszych wyborów, na co obóz rządzący nie był w żadnym razie gotowy. Wiele zależy teraz od opozycji i tego, jak "sprzeda" wczorajsze osiągnięcia. Chodzi o to, aby nie pogłębić istniejącego już podziału w obozie opozycyjnym. Wydaje się, że dla wielu ludzi obecny kompromis będzie wystarczającym powodem, żeby trochę odetchnąć od tego przedłużającego się konfliktu. Wielu Ukraińców na pewno będzie teraz obserwować, jak władza będzie się wywiązywać z postanowień.

- Wiktor Janukowycz ma opinię człowieka, który nie dotrzymuje żadnych politycznych zobowiązań. Myśli pan, że teraz będzie inaczej, czy dalej będzie prowadził swoją grę, obliczoną na zachowanie stanowiska?

- Ta gra cały czas będzie się toczyć. Może dojść jednak do momentu, w którym obóz Wiktora Janukowycza lub on sam uzna, że gra się kończy i w obecnych realiach nie ma szans na reelekcję. Czy tak się jednak stanie, nie sposób dziś wyrokować. Pewną podpowiedzią być może stanie się nominacja na stanowisko premiera, która wskaże, jakie strategie przetrwania przyjął obóz prezydencki.

- W weekend opozycja odrzuciła propozycję Janukowycza, by przejąć stery rządu. W obecnej sytuacji albo sama zdecyduje się wejść do rządu, albo odda władzę kolejnemu nominantowi obozu prezydenta. Nie wydaje się to kolejną pułapką na opozycję? Jakąkolwiek decyzję by podjęła, będzie dla niej zła.

- Dla opozycji wejście do rządu to rzeczywiście problem. Po pierwsze, podważa jej wiarygodność w oczach protestujących. Po drugie, obarcza odpowiedzialnością za dramatyczny stan państwa i wreszcie po trzecie - ktokolwiek z opozycji objąłby ster rządu, znacząco zredukowałby swoje szanse na wygraną w wyborach prezydenckich, a takie ambicje mają i Jaceniuk, i Kliczko.

- A rola Rosji we wczorajszych wydarzeniach. Wiele wskazuje na to, że w ostatnich dniach zaktywizowała swoje działania. Wczorajsze wycofanie się obozu Janukowycza na rzecz opozycji można uznać za inspirację Kremla?

- Wydaje mi się, że to bardziej autorski pomysł Janukowycza i jego szeroko pojętego otoczenia. Dochodziły do nas zresztą już wcześniej sygnały, że nie zgadza się on na wariant siłowy. Oponowała przeciw temu część oligarchów i polityków związanych z prezydentem Janukowyczem. Jak z kolei działa Moskwa i jakie są jej cele, można się przekonać z lektury rosyjskich gazet, które wzywają do zdławienia oporu siłą. Całe szczęście - w ośrodku prezydenckim zwyciężyła tradycyjna na Ukrainie niechęć do rozwiązań siłowych i przyjęto polityczne rozwiązania kryzysu, kryzysu, który wywołała sama władza. Jeśli chodzi o szerszy, dużo głębszy kontekst, który stoi za wydarzeniami na Ukrainie, to do jego rozwiązania jeszcze długa droga.

Arkadiusz Sarna

Ekspert ds. Ukrainy, Ośrodek Studiów Wschodnich

Zobacz: Prezydent Ukrainy przyjął dymisję premiera Azarowa