Areszt zaoczny dla sabotażystów. Dwaj Ukraińcy uciekli na Białoruś, Polska szykuje list gończy

2025-11-27 13:52

To miało wyglądać jak wypadek techniczny. Uszkodzone tory, elementy metalowe na szynach, ładunki wybuchowe podłożone przy trasie, wszystko w miejscach, gdzie codziennie przejeżdżają setki pasażerów. Dwaj obywatele Ukrainy, Jewhenij I. (41 l.) i Ołeksandr K. (39 l.), według śledczych działali na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Polski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu, choć mężczyźni już uciekli na Białoruś. Teraz to pierwszy krok do wystawienia listów gończych i czerwonej noty Interpolu.

Dywersja na torach pod Ga.jpg

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Pojedyncza linia toru kolejowego biegnie w głąb obrazu, zajmując jego prawą połowę, z wyraźnym skupieniem na metalowym mocowaniu i fragmencie szyny. Szyna i mocowanie, o rdzawobrązowej barwie, leżą na drewnianych podkładach ułożonych poprzecznie, między którymi widoczne są szare kamienie. W tle rozciąga się rozmyty krajobraz z delikatnie zaznaczonymi drzewami, a horyzont zamyka jasne, niemal białe niebo.

Sąd: areszt na dwa miesiące – mimo ucieczki

Decyzję podjął w czwartek Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy. Wnioski prokuratury zostały uwzględnione: Jewhenij I. i Ołeksandr K. zostają objęci tymczasowym aresztem na 2 miesiące, liczonym od momentu zatrzymania, jeśli sprawcy zostaną schwytani. To klasyczna procedura w sprawach o dywersję i terroryzm: areszt in absentia, który otwiera drogę do międzynarodowego ścigania.

Jak działała „komórka dywersyjna”

Według Prokuratury Krajowej, mężczyźni mieli przeprowadzić dwa ataki na polską infrastrukturę kolejową:

  • Mika (Mazowsze) – tor kolejowy celowo uszkodzony z użyciem ładunku wybuchowego.
  • Gołąb koło Puław (linia nr 7 Warszawa–Dorohusk) – uszkodzona sieć trakcyjna i metalowe elementy zamontowane na torze, które mogły wykoleić pociąg z pasażerami.

Wiemy, ile kosztował wyjazd Szymona Hołowni do Etiopii. Astronomiczna kwota!

Właśnie w Gołębiu jeden ze składów musiał gwałtownie hamować, na pokładzie było ok. 475 osób.

„Rosyjski ślad”. Sabotaż miał nie być jednorazowy

Prokuratura nie ma wątpliwości: zarzuty dotyczą aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, prowadzonych na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej. Celem miało być sparaliżowanie polskiej infrastruktury oraz prowokowanie napięć społecznych.

Ucieczka na Białoruś

Po działaniach dywersyjnych obaj sprawcy mieli przekroczyć granicę i przedostać się na Białoruś. Nie zatrzymano ich w Polsce, dlatego areszt zastosowano zaocznie, by rozpocząć formalne ściganie. Następny krok: list gończy → międzynarodowy list gończy → czerwona nota Interpolu.

Trzeci członek siatki już siedzi

W toku śledztwa zatrzymano innego obywatela Ukrainy, Volodymyra B.. Według prokuratury miał on pomóc w przygotowaniu ataku, wskazać teren, dowieźć jednego z dywersantów do miejsca zdarzenia i zainstalować elementy rejestrujące obraz. W jego sprawie sąd nie czekał, zastosował areszt bezpośrednio po zatrzymaniu.

Co dalej?

Decyzja warszawskiego sądu jest wyraźnym sygnałem dla służb: Polska traktuje sabotaż infrastrukturalny jak akt terrorystyczny, a nie wandalizm. Teraz czas na polowanie, nie medialne, tylko prawne.

Poniżej galeria zdjęć: Służby i ABW zabezpieczają miejsce eksplozji. Siemoniak: „Służby pracują wspólnie”

"AMERYKA SPISKUJE Z NASZYM WROGIEM, ALE NIE SWOIM!" ZGORZELSKI MOCNO O SKANDALICZNYCH NAGRANIACH BLOOMBERGA | Express Biedrzyckiej
Sonda
Czy Polska powinna zaostrzyć ochronę infrastruktury kolejowej po aktach dywersji?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki