Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź: Jan Paweł II przybył z dalekiego kraju, Franciszek przybywa z końca świata

2013-03-14 3:00

Wybór Ojca Świętego komentuje metropolita gdański Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.

"Super Express": - Najpierw poruszyła się zasłona zakrywająca papieskie okno - znak, że zaraz dowiemy się, który z kardynałów dostąpił największego zaszczytu - a po chwili cały świat dowiedział się, kto został nową głową Kościoła. Ekscelencjo, chciałbym zapytać o odczucie towarzyszące tej chwili.

Jego Ekscelencja ks. arcybiskup Sławoj Leszek Głódź: - Częściowe zaskoczenie. Dlaczego częściowe? W wielu wywiadach mówiłem, że jeżeli została już przełamana bariera granic Polski z Niemcami, to należy się spodziewać, że wybór może pójść dalej - nawet na inny kontynent. A jeżeli na inny kontynent, to będzie to kardynał italo-americano.

- Dlaczego?

- Tak jak przewidywałem: jeżeli Włosi nie zdobędą większości, to połączą się z osobami włoskiego pochodzenia. Takich kardynałów mają w Ameryce Południowej i w Ameryce Północnej. Ale sądziłem, że będzie nieco młodszy.

- No właśnie, dlaczego elektorzy nie wybrali spośród siebie młodszej osoby?

- To Duch Święty nimi kierował. Konklawe to nie jest matematyka. Ale zauważmy, że papież jest w pełni sił. Wrócę jeszcze do tego zaskoczenia, o którym wspomniałem na początku. Otóż nie było ono aż tak duże, jakim może by było w innym przypadku, gdyż nazwisko nowego papieża przewijało się już przy wyborze Benedykta XVI.

- Co o nim wiemy?

- Jest to człowiek wielkiej duchowości. Oddaje ją chociażby imię Franciszek. Święty Franciszek z Asyżu bezustannie powtarzał: pokój i dobro. Zatem przybrał imię Franciszek, a nie - chociaż jest jezuitą - Ignacy czy Ksawery Franciszek. Pamiętać należy, że Franciszek własnymi rękoma wybudował w Asyżu kościółek. Można go podziwiać do dzisiejszego dnia. Kto wie, czy nie ma w tym wielkiej symboliki - że trzeba Kościół jakoś odbudowywać. I to od podstaw. Być może właśnie w tym kierunku pójdzie ten pontyfikat.

- Wyobrażam sobie, co się teraz dzieje w Argentynie...

- W Argentynie jest szał. Jest to kraj piłki nożnej i dużej religijności. Dla nich jest to nobilitacja. Nie dotyczy to tylko Argentyńczyków, lecz wszystkich Latynosów. 50 procent członków Kościoła powszechnego mówi w języku hiszpańskim! To tam jest przyszłość Kościoła. I jest to Kościół dynamiczny.

- Co z Europą?

- Europa musi dokonać rachunku sumienia. Bowiem jest syta, sekularyzowana i tylko daje różne idee - idee często świerzbiące uszy. Co czyni za pomocą różnych struktur europejskich.

- Jak by na ten wybór zareagował Jan Paweł II?

- Dostrzegam podobieństwo pomiędzy pierwszym wystąpieniem Franciszka a pierwszym wystąpieniem Jana Pawła II. Polak powiedział: "Przybywam z dalekiego kraju". Argentyńczyk powiedział, że znaleziono go na końcu świata. Poza tym tak samo jak Jan Paweł II włada wieloma językami, zaś to, że jest jezuitą, daje pewność, że jest wszechstronnie przygotowany do pełnienia wielkiej misji, jaką jest przewodzenie Kościołowi powszechnemu.

Sławoj Leszek Głódź

Arcybiskup metropolita gdański