Owsiak już został ukarany za przeklinanie podczas „Woodstocku”. Wyrokiem sądu musiał zapłacić łącznie 130 zł po tym, jak ze sceny z jego ust padły niecenzuralne słowa. Były to jednak wulgaryzmy cięższego kalibru niż to, za które doniesiono na niego teraz. Owsiak przypomniał w swoich mediach społecznościowych, że „ słownik języka polskiego PWN podaje, że jest to (zajebisty – przyp.) wyraz pospolity.
ZOBACZ TEŻ: Sąd nie miał litości. Jerzy Owsiak został skazany za przeklinanie
A jak wyglądała sama wizyta szefa WOŚP na komisariacie?
- Ja miałem na to czas, ale policjant poświęcił na to kilkadziesiąt minut, moim zdaniem, bardzo cennego czasu. Uważam, że policja ma naprawdę na głowie dużo, dużo, dużo poważniejsze sprawy. Tymczasem funkcjonariusz siedzi, spisuje zeznanie, wsłuchuje się w okoliczności zdarzenia. Na szczęście atmosfera super, zresztą zawsze spotykam się przy tych wizytach w najróżniejszych komisariatach z ogromną sympatią i zrozumieniem – relacjonuje.
- Niech kamieniem rzuci ten, który nigdy nie rzucił gdzieś w przestrzeń słowa niecenzuralnego. Ludzie! Jakże ciężko byłoby nie raz w dwóch słowach określić swoje emocje, bez użycia tzw. słów niecenzuralnych! Tymczasem, w kolejce na rozpatrzenie czekają kolejne doniesienia anonimowego internauty. No i co o tym myśleć? - zastanawia się.
Wielkanoc tuż, tuż! Zwyczaje wielkanocne - w tym kraju maltretują śledzia!