"Super Express": - Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy wydało oświadczenie potępiające występ Nergala w jednym z programów TVP. Co takiego kontrowersyjnego jest w muzyku, że nie chcecie go oglądać w publicznej telewizji?
Anna Pietraszek: - Nie godzimy się na to, co lansuje jego zespół i co reprezentuje sobą jako człowiek. Jego występ w TVP to promocja satanizmu - ruchu destrukcyjnego, którego nie powinno być w publicznych mediach. Osoba, która drze Biblię na scenie i rzuca nią w publiczność z wrzaskiem "Żryjcie to g... o!", nie jest godna bycia jurorem w poważnym konkursie. Tym bardziej że przez długi czas występował na scenie pod pseudonimem Holocausto!
- W prywatnej telewizji by to pani nie raziło?
- To już nie byłby mój problem. Mogę się oburzać czy pisać petycje, ale mogę też po prostu takiej stacji nie oglądać, bo ta niczego za moje pieniądze nie obiecuje. Płacąc abonament, mam prawo dostać rzetelną informację, przyzwoitą edukację, a nie coś, co będzie przyciągało ludzi do destrukcyjnej grupy.
- Większość widzów TVP w życiu nie słuchała muzyki Nergala i tym bardziej nie była na jego koncercie. Nie ma przesady w państwa oburzeniu?
- Ale czy w publicznej telewizji za wszelką cenę musi pojawiać się ktoś, kto budzi taką niechęć i protesty? Nie jest tak, że ten pan się nagle wymył, włożył piękny biały garnitur i poszedł do TVP, gdzie mówi, że jest porządnym człowiekiem. Po tym, co pokazał na scenie, już nigdy nim nie będzie.
- Ludzi interesuje jednak głównie to, że kiedyś spotykał się z Dodą. W programie występuje jako celebryta, a nie zadeklarowany satanista.
- Spotykał się z Dodą raptem chwilę. Szkoda w ogóle o tym rozmawiać.
- Jednak jego zespół istnieje na scenie 20 lat i dopóki nie został mężczyzną Dody, nikomu nie przeszkadzało, co robi na scenie.
- Gdyby TVP kierowała się uczciwością, nie zatrudniałaby kogoś, kto przynosi jej hańbę. Jeśli któryś z młodych dziennikarzy, którzy oburzają się obecnością tego pana na antenie TVP, poszedłby i w centrum miasta zniszczył Talmud, to siedziałby już w więzieniu. A pan Darski niszczy Biblię, cieszy się wolnością i rolą gwiazdy.
- Nie jest tak, że panuje niezrozumienie muzyki, którą gra Nergal? To jedynie kreacja artystyczna, czytelna dla samych muzyków, jak i publiczności.
- Ale czy brakuje w tym kraju porządnych muzyków? Telewizji nie stać na kogoś innego?
- I wracamy do Nergala - celebryty...
- Ale czy celebryta ma mi poprzestawiać świat wartości? Chcę mieć gwarancję, że jeśli włączam TVP, nikt nie indoktrynuje mnie w sensie negatywnym.
- Nergal nie prezentuje swoich poglądów na antenie TVP.
- Jeśliby głosił te poglądy, może usunęlibyśmy zarząd za jednym zamachem. Ale to nie nasz cel. Chcemy przestrzegania standardów w publicznych mediach, a on narusza.
Anna Pietraszek
Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy