Święta to czas kiedy całe rodziny zasiadają przy wspólnym stole i razem delektują się specjałami przygotowanymi na tą szczególną okazję. Podobnie jest w rodzinnym domu byłej minister pracy Anny Kalaty. - Przygotowany od podstaw żurek, biała kiełbasa no i oczywiście tradycyjne jajeczka. Upieczony z mamą szynka i schab. No i oczywiście kaczka nadziewana: farszem z wątróbki, krojoną pietruszką, jajeczkiem i namaczaną bułką. - mówi Anna Kalata.
To całkiem solidny zestaw szczególnie dla osoby która ma za sobą trudną walkę ze zbędnymi kilogramami. Wszyscy przecież pamiętamy przemianę Anny Kalaty, która dzięki silnej woli, diecie i ćwiczeniom schudła 38 kilogramów. Okazuje się, jednak, że Kalata nie boi się efektu jo – jo.
- Nie boje się efektu jojo. Na szczęście święta mamy tylko dwa razy do roku, nic złego się nie stanie jeżeli na ten czas pozwolimy sobie na nieco więcej. Oczywiście wszystko z głową, po trochu i w niedużych ilościach. Uwielbiam czas świąt i nie potrafiłabym z nich zrezygnować. Na pewno nie będziemy jedli tylko owoców i warzyw. - mówi Kalata.
A co po świątecznym obżarstwie? Kalata zaleca aktywność fizyczną: spacery, jazdę na rowerze i ćwiczenia.
Przeczytaj też koniecznie: Wywiad z Anną Kalatą