"Super Express": - Zgłosiła pani akces do zespołu posłanki Kempy. Dlaczego większość osób uznało, że to - mówiąc kolokwialnie - "dla jaj"?
Anna Grodzka: - Jeszcze się nic nie wydarzyło, a już taki histeryczny odbiór. I jak każda histeria jest to odbiór nieprawidłowy. Ludzie powinni ze sobą rozmawiać. I być może panią Kempę i innych przekonam.
- Posłowie Solidarnej Polski zapytają, czym jest gender, a pani na to...
- Że to po angielsku "płeć". Różni ludzie głoszą swój przepis na człowieka. Ja uważam, że człowiek ma prawo być sobą. I też chcę przeciwdziałać ideologii gender ,tyle że tej głoszonej przez biskupów.
- Jedni mówią, że gender to po prostu nauka. Inni nazywają to ideologią...
- Proszę się temu przyjrzeć na spokojnie. To jest nauka.
Przeczytaj: Pawłowicz znów OSTRO! Grodzka to szampon i odżywka w jednym!
- Owszem. Tyle że wiele osób zwraca uwagę, że byłby to nie pierwszy przykład w dziejach, kiedy nauka przeradza się w ideologię.
- Na razie jest tak, że ta tzw. ideologia to nauka opierająca się na wiedzy i badaniach relacji i stosunków społecznych oraz psychologii człowieka. Z drugiej strony mamy coś opartego na wierze w jakiś model człowieka. Uważam, że lepiej coś badać i starać się to zrozumieć.
- Tak jak uważali naukowcy oddający się eugenice. To też "opierało się na wiedzy i badaniach". I zakazano jej.
- Wie pan, siekiery można używać do rąbania drzewa i budowy domu albo do zabicia człowieka. Przesadzić można ze wszystkim.
- Nie jest tak, że wiele rzeczy, które mają zmieniać świadomość społeczną, jest narzucanych w formie radykalnej. Musi więc wywołać radykalny sprzeciw.
- Na przykład?
- Na przykład ta pierwsza propozycja dotycząca niskiego wieku osoby decydującej się na wybór płci - zaledwie 13 lat.
- To nie tak. Nie było tam zezwolenia zabiegów na dzieciach, ale zakazanie dokonywania tych zabiegów do 13. roku życia, bo są dziś w Polsce przeprowadzane. Posłowie nie doczytali, ale ja cierpliwie wyjaśniam. Do tej pory dzieci ze znamionami płci trudnymi do określenia były przed 13. rokiem życia operowane i faszerowane hormonami za zgodą rodziców. Od niemowlaka. I efekt jest taki, jak w przypadku pani Michaliny Manios, modelki. Zdecydowano za nią, że musi być mężczyzną i po wielu nieodwracalnych zabiegach medycznych jako dojrzała osoba wróciła do wrodzonej płci. Chodziło o to, żeby dzieciom tego zaoszczędzić. Naprawdę nie jestem osobą, która opowiada się za radykalizacją debaty.Rozmawiał Mirosław Skowron