TV
Pogoda
Wideo
Anita Werner, razem z z resztą ekipy TVN24, świętuje 20-lecie stacji. Z tej okazji dziennikarze opisują nie tylko swoją pracę od kulis, ale także odpowiadają na pytania widzów i wspominają swoje początki. Tak też zrobiła Anita Werner, która szczerze wyznała, jak dostała pracę w TVN. - Początek był do bólu normalny. Żadnych fajerwerków, żadnych niespodziewanych zwrotów akcji, żadnego Pierścienia Arabeli. Ogłoszenie w gazecie, list motywacyjny wysłany w kopercie razem ze zdjęciem i CV, a potem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną - wyznała na swoim Instagramie. Dla wielu to ogromne zaskoczenie, można by się bowiem spodziewać, że osoba, która ma występować przed kamerą, powinna przejść przez casting. Nic podobnego. Jak się okazuje, Anita Werner zdobyła swoją posadę w wyjątkowo zwyczajny sposób.
Anita Werner wspomina pierwsze dni w pracy
Jak się okazuje, początki były powolne. Niewiele się działo. - Później też było normalnie, zbyt normalnie jak na przygodę życia. Poranne zebrania gdzieś w kącie, na wózku transportowym, obok scenografia w budowie - wspomina Anita Werner. Zanim stacja wystartowała na dobre, ekipa ciężko pracowała. - Przez kilka miesięcy planowanie i rozdzielanie tematów było na serio, na serio były dyskusje z szefami, podział pracy i codzienne obowiązki. Tylko telewizja była na niby, bo wszystko, co robiliśmy, lądowało w szufladzie zamiast na antenie. Antena wystartowała w sierpniu 2001 - opowiedziała.
