Atak na polską społeczność rozpoczął się w piątek, zaraz po ogłoszeniu wyników referendum w sprawie Brexitu. W hrabstwie Camb ridgeshire rozdawano ulotki z wydrukowanym napisem: "Wychodzimy z Unii Europejskiej. Nie będzie więcej polskiego robactwa". Śledztwo pod kątem używania mowy nienawiści już prowadzi lokalna policja. Grozi za to kara grzywny, a także do sześciu lat więzienia.
Tymczasem w niedzielę rano nieznani sprawcy zamalowali budynek Polskiego Ośrodka Społeczno- -Kulturalnego w Londynie. Namalowane farbą na fasadzie budynku hasła wzywały Polaków do opuszczenia Wielkiej Brytanii. Rzecznik londyńskiej policji mówił, że w związku z atakiem na ośrodek, doszło do przestępstwa na tle rasowym i jest prowadzone śledztwo w tej sprawie. Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, w latach komunizmu był najważniejszym miejscem spotkań polskiej emigracji. Jest siedzibą, m.in. Instytutu Józefa Piłsudskiego. - Nigdy nie spotkaliśmy się z takim atakiem - powiedział Tadeusz Stenzel ze Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii.
Według specjalistów, niestety, ale może to być początek takich zachowań. - Po euforii związanej z Brexitem do wielu ludzi, którzy się za nim opowiedzieli, zacznie docierać to, z czym się on wiąże. Że nie będzie tak różowo, jak mówili opowiadający się za Brexitem politycy, już wiadomo. Należy się więc spodziewać dalszego wzrostu społecznej frustracji, co stanie się pożywką dla tych, którzy będą ją chcieli skierować przeciwko imigrantom. Zaczadzeni rasizmem i ksenofobią mogą poczuć wiatr w żaglach - dodaje z kolei dr Gavin Rae, socjolog z Akademii Leona Koźmińskiego.
Brytyjska policja apeluje, by Polacy, którzy dostali antypolonijne ulotki, zgłaszali się na policję w Cambridgeshire.
Zobacz też: Brexit. Polskę czeka spowolnienie gospodarcze