TV
Pogoda
Wideo
Angela Merkel o wojnie rozpętanej przez Rosję "barbarzyńska"
Angela Merkel po miesiącach milczenia w końcu postanowiła zabrać głos. W środę 1 czerwca wieczorem była niemiecka kanclerz wystąpiła publiczne. Odniosła się do sytuacji wojny na Ukrainie i nie szczędziła mocnych słów pod adresem rosyjskiego agresora. Merkel wzięła udział w uroczystości pożegnania długoletniego lidera Federacji Niemieckich Związków Zawodowych Reinera Hoffmanna. Angela Merkel powiedziała jasno: – Wyrażam swoją solidarność z zaatakowaną i najeżdżaną przez Rosję Ukrainą. Popieram jej prawo do samoobrony. Wojnę rozpętaną przez Władimira Putina nazwała wprost "barbarzyńską".
Merkel przerwała milczenie. Odniosła się do wojny na Ukrainie
W czasie swego pierwszego, od dłuższego czasu, wystąpienia, była kanclerz Niemiec wspomniała też o Polsce. Wspomniała nasz kraj w kontekście pomocy uchodźcom z Ukrainy, którzy uciekają przed rosyjską agresją z Ukrainy. - Małym, ale wielkim promykiem nadziei w tym bezgranicznym smutku jest jednak ogromne wsparcie dla Ukraińców ze strony wielu krajów sąsiednich, takich jak Polska i Mołdawia - dodała była kanclerz.
Putin przyprowadził psa na spotkanie z Merkel. Ta się zdenerwowała
W okresie swoich wieloletnich rządów Merkel nieraz spotykała się z Władimirem Putinem. Jedno z takich spotkań szczególnie utkwiło w pamięci wielu. W 2007 roku w czasie umówionego spotkania z Merkel, Putin przyprowadził ze sobą swojego psa. Sęk w tym, że Merkel panicznie boi się psów, dlatego, że w 1995 roku została dotkliwie pogryziona przez psa w czasie przejażdżki rowerowej. Dlatego też, gdy Putin przyprowadził psa, Merkel bardzo się zdenerwowała. Po latach Putin na łamach niemieckiego "Bilda" tłumaczył, że nie był świadomy, iż ówczesna kanclerz Niemiec boi się psów. - Nie wiedziałem, że pani Angela Merkel boi się psów. Potem rozmawialiśmy i za to ją przeprosiłem – komentował Putin. Jednak, czy faktycznie był tego nieświadomy, tego już się pewnie nie dowiemy.
