"Super Express": - Wśród komentarzy do tragicznego wypadku w Kamieniu Pomorskim często mówi się o przyzwoleniu społecznym na prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu. Czy to przekłada się na łagodne wyroki sądów dla pijanych kierowców?
Andrzej Zoll: - Mamy niekonsekwencję w polityce karnej. Kodeks przewiduje surowe kary. Podwyższone są granice dolna i górna. Mamy nawet daleko idące ograniczenia w stosowaniu warunkowego zawieszenia kary. Problem leży w postępowaniu konsensualnym.
- Czyli?
- Widziałbym winę po stronie prokuratury, która w trybie takiego postępowania może uzgadniać wyrok z oskarżonym. Sąd oczywiście musi to zaakceptować, ale sprawy kończą się właściwie na jednym posiedzeniu. Dziś 56 procent spraw prowadzone jest w tym trybie. Często stosuje się też warunkowe zawieszenie wykonania kary. To błąd. W projekcie Komisji Kodyfikacyjnej postulowaliśmy zlikwidowanie możliwości zawieszenia kar w tym trybie bez spełnienia warunków przewidzianych w Kodeksie karnym.
Zobacz też: Mateusz S. - to on zabił 6 osób w Kamieniu Pomorskim! ZDJĘCIA
- Ta zmiana sprawiłaby, że kary dla pijanych kierowców byłyby surowsze?
- Mogłaby pomóc. Kary nie byłyby tak często zawieszane.
- Według pana powinny być bardziej dotkliwe?
- Trzeba działać zdecydowanie, bo to, co się dzieje, to jest dramat. Nie są też egzekwowane inne przepisy. Chodzi mi o alimenty dla poszkodowanych, zadośćuczynienia, odszkodowania. To musi być do końca wyegzekwowane od pijanych kierowców. Osierocone dzieci powinny dostawać alimenty do uzyskania pełnoletności czy do ukończenia studiów. I to jest możliwe w prawie.
Andrzej Zoll
Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego