"Super Express": - Po artykule "Super Expressu" i naciskach Polonii z całego świata MSZ znalazło dodatkowe środki na kanał TVP Polonia. Wcześniej wyjęło jednak 9 z 11 milionów zł z budżetu stacji, twierdząc, że to koniec negocjacji. Kilka programów, w tym prof. Jana Miodka, zostanie uratowanych...
Andrzej Urbański: - Kłopoty z MSZ wokół budżetu TV Polonia zaczęły się jeszcze, kiedy byłem prezesem TVP. Musieliśmy spotykać się z ministrem Sikorskim, przekonując go do oczywistości - że to on w imieniu państwa polskiego ponosi za to odpowiedzialność. TV Polonia to szczególna stacja. Jest w strukturach telewizji publicznej, ale jest też w strukturze myślenia państwa. Za ten kanał dla Polaków rozproszonych po świecie odpowiada państwo, choć telewizja go tylko realizuje.
- Dlaczego potrzeba było tekstów i protestów, żeby MSZ oddało część pieniędzy, które wcześniej na TV Polonia przekazywało?
- Dzisiejsze problemy nie są niestety incydentem. Zakusy na te pieniądze ze strony MSZ są od co najmniej pięciu lat. I zrozumieć tego nie można w żaden sposób. Bez tych pieniędzy Polonia w liczbie kilkunastu milionów widzów będzie miała utrudniony dostęp do dostosowanej do niej oferty z językiem i kulturą polską. Żaden urząd państwowy - ministerstwo, konsulaty - nie jest w stanie tego realizować tak jak TVP. Stoję tu w pełni po stronie prezesa TVP Juliusza Brauna.
- Z kim rozmawiał pan o tych sprawach w czasie swojej prezesury?
- Bezpośrednio z ministrem Sikorskim. I chrapka rządu na te pieniądze jest trudna do zrozumienia. W moim przekonaniu, ale także kilku wybitnych prawników, może się to skończyć Trybunałem Stanu, gdyż te obowiązki są wpisane w statut MSZ.
- W MSZ zajmuje się tym dziś wiceminister Cisek. Człowiek, którego złapaliśmy na kłamstwie. Podczas odpowiedzi na pytania posłów skłamał, oczerniając mnie i naszą redakcję, twierdząc, że wycofaliśmy się z tez stawianych w tekście. Władze TVP rozmawiają z człowiekiem, który kłamie. Na ile można ufać jego obietnicom?
- Nie znam ministra Ciska, ale w tym wypadku jest on podwładnym ministra Sikorskiego. I za błędy urzędników ministerstwa odpowiada minister. Z kolei za błędy ministra odpowiada premier. Za kontakt z Polonią odpowiada polskie państwo, czyli rząd. To nie telewizji grożą konsekwencje, gdyby zaniechała tej misji, ale wysokim urzędnikom państwowym.
- Na pytanie o to, co stanie się z 9 milionami zł wyjętymi z budżetu stacji, wiceminister Cisek odpowiedział, że rozważają "różne warianty produkcji programów dla Polonii i Polaków za granicą". Pan zna media. Co się kryje za tymi "różnymi wariantami"?
- Według moich informacji była to próba skierowania pieniędzy do mniej czy bardziej nieprofesjonalnych producentów, którzy zrobią to w ramach rozmaitych fundacji, stowarzyszeń. Ministerstwo w ten sposób przepuści pieniądze, które miały trafić do TV Polonia.
- Przyglądaliśmy się jednemu z konkursów MSZ. Po naszym tekście informującym o etycznych wątpliwościach, samo ministerstwo cofnęło dotację dla fundacji i zrezygnowało z pracy dwóch urzędników...
- I bardzo zachęcam do dalszego drobiazgowego śledztwa dziennikarskiego w tej sprawie. Pieniądze wydawać się mogą nie tak wielkie w skali takich przekrętów, jak przekręty drogowe. Ich znaczenie, dzięki programom odbieranym przez Polaków na świecie, jest jednak przeogromne.
Andrzej Urbański
Były prezes TVP