"Super Express": - W piątek pochowano na Powązkach Wojskowych gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Był to pogrzeb państwowy, z asystą wojska. Przybyło wielu przeciwników generała, którzy głośno protestowali, zakłócając pogrzeb. Jak pan na to patrzy?
Andrzej Urbański: - Nie chcę się wypowiadać o tych protestach. Ale trzeba zrozumieć, co stało za tymi, którzy nie zgadzali się na formułę państwową tego pogrzebu. Generał Jaruzelski nigdy nie był prezydentem III RP, bo został wybrany w ramach narzuconego porządku przy Okrągłym Stole. Nie uzyskał nawet jednego głosu w wolnych wyborach.
- Formalnie jednak był prezydentem Polski, która przecież nie była już Polską Ludową. I był to jeden z głównych powodów, że zdecydowano o państwowym charakterze pochówku.
- Nigdy nie był prezydentem III RP, wolnej i niepodległej Polski. Zawsze był najwierniejszym pretorianinem reżimu PRL. Pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem był Lech Wałęsa.
- Protestujący krzyczeli "morderca", "zdrajca". Może pogrzeb to nie najlepsza okazja do takiej formy sprzeciwu?
- Te okrzyki są podsumowaniem 45 lat zniewolenia Polski przez Sowietów po II wojnie światowej. Wojciech Jaruzelski, również z racji licznych funkcji, jakie pełnił, był stale związany ze strukturą, która tłamsiła wszystkie ruchy niepodległościowe. Zwalczając niepodległościowe podziemie po 1944 roku, gen. Jaruzelski przyczynił się do zniewolenia Polski.
- Rozumiem, że miejsce i forma pochówku mogą się komuś nie podobać, ale czy to usprawiedliwia naruszanie powagi ceremonii pogrzebowej?
- Ci, którzy przyszli pochować generała, otoczeni byli kordonem policji. Tego jeszcze w Polsce nie było w III RP. Władza, forsując taką formułę pochówku, zrobiła rzecz w najwyższym stopniu oburzającą. Ci, którzy wybrali tę formułę, na pewno domyślali się, że dojdzie do takich ekscesów. Nie chcę w ten sposób usprawiedliwiać zachowań niegodnych podczas pogrzebu, ale odpowiedzialność za to ponoszą ci, którzy zdecydowali o tym, że będzie to pogrzeb o charakterze państwowym.
- Jak pana zdaniem powinien więc wyglądać ten pogrzeb?
- Przede wszystkim nie powinien być państwowy. Wojciech Jaruzelski jest symbolem tego, z czym walczyliśmy, czyli zniewolenia, PZPR-owskiej dyktatury, stanu wojennego i wszystkich ofiar tamtego systemu. Gdyby ten pogrzeb był uroczystością rodzinną i przyszłyby tłumy ludzi związanych jakoś z generałem, to podejrzewam, że nikt nie protestowałby w taki sposób jak to miało miejsce. Każdy uszanowałby taką uroczystość.
Rozmawiał