Andrzej Stankiewicz

i

Autor: Artur Barbarowski

Andrzej Stankiewicz: To też wina PO

2012-07-19 4:00

Afera taśmowa nabiera coraz większego tempa. Czy jej w yjaśnieniem powinna zająć się sejmowa komisja śledcza? Czy koalicja będzie się starała zamieść całą sprawę pod dywan?

"Super Express": - Odwołanie Marka Sawickiego z funkcji ministra rolnictwa będzie jedyną konsekwencją afery taśmowej? W aferze hazardowej też skończyło się tylko na dymisjach.

Andrzej Stankiewicz: - Jeżeli za jego dymisją nie pójdą bardzo konkretne zmiany w agencjach rolnych, będzie to znaczyło, że to próba zamiecenia sprawy pod dywan. Samo wysłanie NIK, aby przebadała informacje z rozmów dwóch panów, nic nie da. Kontrole mówiły już od dawna o nieprawidłowościach w spółce Elewarr i nic z tego nie wynikało.

- Zdaniem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego premier już od dawna wiedział, co wyprawia pan Łukasik w Agencji Rynku Rolnego, a tym samym uświadamiał sobie, jak wygląda reszta państwowych agencji, w których rządzą ludzie PSL. Nie zrobił nic.

- Przypadek Władysława Łukasika to jedyny, jaki znam, kiedy urzędnik państwowy ma zarzuty prokuratorskie i nadal sprawuje funkcję prezesa w państwowej agencji. Premier zdawał sobie sprawę z tego, za co ma zarzuty, a mimo to trzymał go na stanowisku. Co ciekawe, w drugiej kadencji premier oddał Sawickiemu znacznie większą władzę w agencjach rolnych i minister rolnictwa w zasadzie dostał wolną rękę do działania i obsadzania stanowisk swoimi ludźmi.

- Czyli Donald Tusk dał Sawickiemu ciche przyzwolenie na samowolkę?

- Bez wątpienia przymykał na to wszystko oko. Silna pozycja Sawickiego w PSL wynikała z tego, że mógł rozdawać działaczom partii państwowe posady. Pamiętajmy, że kiedy "Dziennik" opisywał nepotyzm w środowisku Pawlaka, premier stwierdził jedynie, że koledzy z PSL mają inną definicję nepotyzmu.

- Afera taśmowa to wręcz afera rządowa?

- Tak uważam. Jeżeli pod okiem premiera dzieją się takie rzeczy i duży obszar działalności państwowej, jak agencje rolne i powiązane z nimi spółki, oddaje się pod wyłączny nadzór PSL, to Donald Tusk ponosi odpowiedzialność za to, co się tam dzieje.

- Czyli afera uderzy też w Donalda Tuska?

- Raczej nie. Premier jest w takich sytuacjach niezwykle przebiegły. Tu odwoła Sawickiego, tam zapowie jakieś kontrole i nieokreślone daleko idące działania, a ludzie to kupią. Tak było w sprawie Smoleńska i afery hazardowej. Tak będzie pewnie i tym razem.

Andrzej Stankiewicz

Publicysta "Wprost"

Nasi Partnerzy polecają