„Super Express”: - Przez ostatnie dwa dni Antoni Macierewicz przedstawiał swoje tezy nt. katastrofy smoleńskiej. Padły ostre oskarżenia pod adresem Rosjan i polskiego rządu...
Andrzej Stankiewicz: - I ciekawe, że ani razu nie padły słowa „zamach” czy „Trybunałem Stanu”. Wszystko zostało przedstawione tak, żeby pewne rzeczy zasugerować, ale nie powiedzieć ich wprost. Wielu ministrom konstytucyjnym, włącznie z premierem i prezydentem zarzucono naruszenie konstytucji, więc powinno to oznaczać postawienie przed Trybunałem Stanu.
Te dwa dni różniły się jakoś znacząco od siebie?
W środę PiS stawiał zarzuty, które mają jakieś odniesienie do rzeczywistości, podane jednak w politycznej otoczce. Wczoraj zarzuty wobec rządu z rzeczywistością najczęściej nie miały nic wspólnego. Choćby obarczenie ministra Tomasz Arabskiego odpowiedzialnością za stan floty rządowej. To zwyczajne nadużycie. Przecież także PiS za czasów swoich rządów nie był w stanie kupić nowych samolotów i to premier Kaczyński odwołał przetarg na samolot dla VIP-ów. Można takich nadużyć wymienić więcej.
Patrz też: Antoni Macierewicz: Katastrofa wydarzyła się 15 metrów nad ziemią
Czegoś panu zabrakło?
Tak, tego, że PiS nie przyjmuje zupełnie odpowiedzialności pilotów. T Wykluczanie absolutnie winy załogi jest w dużej mierze działaniem politycznym. Tak samo, jak pomijanie obecności gen. Błasika w kokpicie. Wiadomo, że był związany z PiS, więc nie jest im na rękę podnoszenie tej sprawy.
Zdaniem Macierewicza, kto jest głównym winnym?
Charakterystyczne w ich myśleniu jest to, że przyznają jakąś odpowiedzialność polskiej strony, ale jest to jedynie odpowiedzialność polityczna. Natomiast Antoni Macierewicz sam mówił, że większość odpowiedzialności za katastrofę spoczywa na Rosjanach. Pamiętamy choćby bardzo poważny zarzut, że podczas lądowania celowo mieli wprowadzać w błąd załogę polskiego samolotu.
Któremu raportowi Polacy bardziej zaufają - Macierewicza czy Millera?
Cóż, będziemy mieli dwie wersje, które wzajemnie się wykluczają. Dlatego ktoś, kto nie ma swojego zdania na temat nie będzie w stanie dowiedzieć się z nich, jaka jest prawda. A prawdy zawarte w obu raportach są przygotowywane dla własnych elektoratów. Elektorat PiS wierzy Macierewiczowi i uważa, że doszło do zamachu. Z kolei elektorat PO, któremu bliższy będzie raport Millera, uważa, że były naciski ze strony prezydenta, co pośrednio przyczyniło się do tej katastrofy.
Andrzej Stankiewicz
Publicysta „Newsweeka”