Opinie Super Expressu. Andrzej Stankiewicz: Władza zmienia się w Bizancjum

i

Autor: East News

Andrzej Stankiewicz o zaproszeniu z Rosji w sprawie Smoleńska: Rzucają tylko błyskotki

2018-08-02 10:35

- „Super Express”: - Rosja zgadza się na oględziny wraku prezydenckiego tupolewa, wnuk Anny Walentynowicz dostaje status poszkodowanego w rosyjskim śledztwie. Przypadek? Czy coś dzieje się w tle? - Andrzej Stankiewicz: - Rzadko zgadzam się w sprawie Smoleńska z Antonim Macierewiczem, ale w tym wypadku ma rację: nie ma żadnego przełomu. Są pewne gesty, że Rosjanie nie kierują się złą wolą. Nic nie wskazuje jednak, by wykonywali jakiekolwiek kroki w trwającym prawie osiem lat śledztwie. Nie liczę, by zmieniło się zasadnicze nastawienie strony rosyjskiej tak, by zaczęła ona realizować choćby polskie wnioski o pomoc prawną.

- Więcej więc tu szumu niż konkretnej treści?

- To zwykłe rzucanie błyskotek: możecie sobie przyjechać obejrzeć wrak, damy status pokrzywdzonych w naszym śledztwie, ale realnie nic z tego nie wynika. Tam gdzie zwracamy się z konkretnymi pytaniami o to, jak wyglądała praca kontrolerów na wierzy, jak wyglądały kontakty między nimi a ich dowódcami itd., to nie ma na nie odpowiedzi. Wciąż zaciągnięty jest hamulec. I Macierewicz i PiS mają rację, mówiąc, że nie zmieni się nastawienie Rosja, dopóki Putin nie uzna, że mu się to opłaca, lub nie dojdzie do jakiejś zmiany politycznej. A na jedno i drugie na razie się nie zapowiada.

- Skoro tak, to po to nawet te „błyskotki”? Do tej pory obchodzili się bez nich.

- Gdyby nic nie robili, naraziliby się na oskarżenia, że bojkotują nasze śledztwo i utrudniają postępowanie. Będą współpracować w kwestiach, które nie mają żadnego znaczenia. Co bowiem zmienią oględziny wraku?

- Pojawiają się opinie, że te gesty to próba osiągnięcia jakiegoś dealu z PiS? Rządzącym zależy na odzyskaniu wraku, a Kreml może chcieć to wykorzystać do ugrania czegoś dla siebie.

- Owszem, Putin stara się prowadzić takie gry w różnych miejscach Europy, ale da się ją prowadzić tylko wtedy, gdy rządząca w danym kraju władza jest gotowa taką grę podjąć. Emocje antyputinowskie nie tylko w PiS, są tak powszechne, że moim zdaniem jest to nierealne.

Rozmawiał Tomasz Walczak