Andrzej Stankiewicz: Kluczowa będzie decyzja prokuratury wojskowej

2012-07-03 4:00

To asekuracyjna i antywychowawcza decyzja - mówi publicysta A. Stankiewicz

"Super Express": - Prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące organizacji lotów premiera i prezydenta do Smoleńska. Nie doszukała się niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy obu kancelarii, MSZ i MON. Jest pan zaskoczony?

Andrzej Stankiewicz: - Jestem o tyle zaskoczony, że plotki (choć brzmiały one dość wiarygodnie) krążące w świecie politycznym wskazywały na to, że w rządzie, a zwłaszcza w Kancelarii Premiera, są duże obawy co do tego, że ktoś dostanie zarzuty. Ja również spodziewałem się, że ktoś je usłyszy - może nie na poziomie Kancelarii, czyli np. Tomasz Arabski, tylko prędzej na poziomie urzędniczym.

- Jak pan przyjął uzasadnienie decyzji prokuratury?

- To było dość mętne tłumaczenie. Prokuratura przyznała, że doszło do pewnych naruszeń, że pewne osoby nie znały procedur dotyczących tych lotów. Jednocześnie jednak uznała, że nie doszło do popełnienia czynu zabronionego. Więc jak jest? Czy nie doszło do złamania prawa, czy też doszło, ale prokuratura nie potrafi nikomu tego udowodnić?

- Raczej doszło. Wystarczy przypomnieć raport NIK.

- No właśnie. Jeśli Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że za rządów PiS i Platformy w latach 2005 - 2010 dochodziło do łamania procedur przy organizacji lotów VIP-ów, to - tak na chłopski rozum - gdzieś muszą być ludzie, którzy za to odpowiadają z racji zajmowanych urzędów. Dlatego ta decyzja nie jest dla mnie jasna.

- Nie chce mi się wierzyć, by prokuratura nie czytała tego raportu.

- Mnie też. Jej decyzja wydaje się dość asekuracyjna i zachowawcza. Może uznała, że nie ma takiego materiału dowodowego, który byłaby w stanie obronić przed sądem. I pewnie tylko dlatego oskarżenie usłyszał wiceszef BOR Paweł Bielawny. Zresztą je też trudno będzie utrzymać przed sądem. Mówiąc trochę górnolotnie, uważam postępowanie prokuratury za niewychowawcze wobec obywateli. Jak ja, szary obywatel, mam ufać państwu, że odszuka ukradziony samochód bądź sprawcę włamania do domu, jeśli nie jest w stanie ustalić odpowiedzialności za największą katastrofę lotniczą w historii tego kraju?

- Na ile ta decyzja zamyka sprawę odpowiedzialności funkcjonariuszy wspomnianych instytucji?

- Nic nie zamyka. Proszę pamiętać, że postępowanie prokuratury Warszawa-Praga dotyczy wyłącznie odpowiedzialności cywilów, czyli urzędników i ewentualnie funkcjonariuszy BOR. Ale oddzielne postępowanie - i to ono jest kluczowe! - prowadzi prokuratura wojskowa, a to prawdopodobnie zakończy się pod koniec roku. Poczekajmy na te decyzje.

- Czy wczorajsza decyzja prokuratury zmieni tok myślenia polityków o katastrofie smoleńskiej?

- Na pewno nie. Jarosław Kaczyński zareagował, od razu zarzucając prokuraturze uleganie rządowi i naciskom politycznym. Z jego punktu widzenia ta decyzja nie jest zła. Do teorii spiskowych, które snuje, będzie mógł teraz dołączyć kolejny element, czyli pokrętne postępowanie prokuratorskie. Obie strony polityczne za bardzo okopały się na swoich stanowiskach i prokuratura nic tu już nie zmieni.

Andrzej Stankiewicz

Publicysta "Wprost"