- Teraz jest wicepremierem, ma własną partię, która jest częścią obozu Zjednoczonej Prawicy...
- Tak. Ale partia ta jest przez Polaków kompletnie nierozpoznawalna. Ma kilku posłów, którzy nie będą nawet w stanie utworzyć klubu poselskiego, a nawet nie wiemy, czy wszyscy, w razie wyjścia Gowina z klubu PiS, wyjdą razem z nim, czy zostaną przy Kaczyńskim.
- Ale działanie Gowina, wysłanie listu świadczyć może chyba o próbie budowy jakiejś prawicowej alternatywy dla Prawa i Sprawiedliwości?
- Zwróćmy uwagę na formę działania - Jarosław Gowin nie skrytykował PiS na konferencji prasowej, czy w wystąpieniu telewizyjnym, ale w formie listu, wysłanego zresztą, jak rozumiem, do ludzi, którzy na PiS głosowali, ale są niezadowoleni z poczynań rządu. W liście tym znalazło się stwierdzenie, że obóz zjednoczonej prawicy popełnia błędy, ale jednocześnie jest jednoznaczne podkreślenie, że nie ma dla niego alternatywy. To bardzo wygodna forma protestu. Jak na razie Jarosław Gowin karnie głosuje za wszystkimi projektami, przygotowanymi przez rząd PiS. Również tymi, które budzą kontrowersje.
- Czy w takim razie jest w ogóle możliwość, by powstał jakiś prawicowy ośrodek opozycyjny względem PiS?
- Jedynym, który ma możliwość i narzędzia do tego, by taki ośrodek budować, jest prezydent Andrzej Duda. Jednak patrząc na jego działania, trudno oczekiwać, by taką próbę podjął.
- Część prawicowych publicystów, z Rafałem Ziemkiewiczem na czele, twierdzi, że alternatywa dla PiS powstanie nie w centrum, ale po prawej stronie.
- Rafał od lat opowiada się po stronie szeroko rozumianego obozu narodowego. Przedstawiciele Ruchu Narodowego są dziś w klubie Kukiz'15. Osobiście nie sądzę jednak, aby to z prawej strony miała powstać opozycja wobec PiS. Sądzę, że spór w najbliższych latach będzie się toczył wokół zupełnie innych spraw.
- Jakich?
- Wokół konstytucji. Z jednej strony będziemy mieli obrońców obecnej ustawy zasadniczej, z drugiej zwolenników gruntownej przebudowy państwa.
- W takim razie kluczowe będzie pozyskanie politycznego centrum. W wyborach parlamentarnych PiS się to udało. Teraz jednak obserwujemy grę głównie o twardy elektorat. Czy jest możliwe, że pierwszy rok ma służyć dokonaniu niepopularnych reform, następnie nastąpi ponowny zwrot PiS ku centrowym wyborcom?
- Ale Jarosław Kaczyński w tym momencie w ogóle tych centrowych wyborców nie potrzebuje. Potrzebni oni byli przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. Teraz wyraźnie widać, że PiS realizuje program skierowany do swojego żelaznego elektoratu. I, szczerze mówiąc, nie sądzę, by trwało to tylko rok. Na pewno polityka PiS nie zmieni się w roku 2016, wydaje mi się, że nie stanie się to też w roku następnym. Jakiś zwrot w kierunku centrum może nastąpić dopiero przed wyborami samorządowymi w roku 2018 oraz przed parlamentarnymi w roku 2019.
Zobacz: Opinie. Wywiad z Jerzym Owsiakiem: Zarabiam niewiele więcej niż górnik