Andrzej Sośnierz

i

Autor: Piotr Bławicki

Andrzej Sośnierz: Dlaczego nie zarobić na obcokrajowcach?

2013-09-24 17:33

Dyrektywa Unii Europejskiej doprowadzi Narodowy Fundusz Zdrowia do bankructwa?

"Super Express": - Czy wprowadzenie od 25 października dyrektywy unijnej o leczeniu poza granicami kraju jest szansą dla części polskich pacjentów? Nię będą już musieli czekać miesiącami na wizytę u lekarza specjalisty czy konkretny zabieg? Niemieckie kliniki podobno już zapraszają.

Andrzej Sośnierz: - Od razu powstaje pytanie czy niemieckim klinikom będzie się opłacało leczyć Polaków, jeśli będą mieć w perspektywie, że za swoje usługi dostaną od NFZ polską cenę. Ruch od nas na zewnątrz nie będzie zbyt duży. Będzie ograniczony do sytuacji wyższej potrzeby. Ja w tej dyrektywie UE widzę szansę dla naszej służby zdrowia. Bo jeśli my będziemy leczyć obcokrajowca, dostaniemy cenę z jego kraju, a ona jest dla nas bardzo atrakcyjna. Już dwa lata temu sugerowałem, żebyśmy zrobili ze służby zdrowia nasz towar eksportowy. Moglibyśmy na tym nieźle zarobić i uzupełnić braki w Funduszach dochodów opieki zdrowotnej.

No dobrze, ale jeśli w Polsce muszę czekać na badanie lub zabieg pół roku, a mogę załatwić tę sprawę niemal od ręki jadąc 40 kilometrów za rzekę to czemu tego nie zrobić? NFZ za to zapłaci, a jeśli cena będzie wyższa od kwoty refundacji dopłacę tylko różnicę. To i tak może się opłacać.

Być może, ale jeśli rozmawialibyśmy o hospitalizacji, to ta różnica będzie tak duża, że już jej pan nie zapłaci. Ale jeszcze raz powtarzam, to my powinniśmy starać się leczyć obcokrajowców i zarabiać na tym.

I chciałoby im się stać w naszych kolejkach?

Dyskusja o kolejkach nie zmieściłaby się w tak krótkim wywiadzie. Powiedzmy tylko, że kolejek wcale nie musi być.

Jakoś nie mogę uwierzyć, że zagraniczni pacjenci chcieliby się leczyć w naszej służbie zdrowia. Jeśli posłuchać o niej opinii, to wydawałoby się raczej, że każdy trzeźwo myślący człowiek będzie robił wszystko, by ominąć ją szerokim łukiem.

Przecież niektóre nasze zakłady są doskonale wyposażone, a lekarze są doskonale wykwalifikowani. Gdyby polityka państwa jakoś ukierunkowała ten ruch, to wcale nie byłoby bez sensu. Już teraz obcokrajowcy przyjeżdżają się do nas leczyć, trzeba byłoby tylko im to trochę ułatwić.

Ilu Polaków może chcieć skorzystać z usług medycznych zagranicą?

Trudno powiedzieć, ani pan, ani ja nie jesteśmy prorokami.

Taki ruch pacjentów może oznaczać kłopoty dla NFZ?

Nie sądzę, żeby coś większego się stało. Nie wiem, może być tak, że ten bilans się wyrówna. Jestem pewien, że gdyby rząd był bardziej aktywny, moglibyśmy mieć ten bilans na plus. Dyrektywę unijną postrzegam jako szansę, a nie zagrożenie. A u nas jak zwykle szansę marnujemy, a zagrożenie zawsze się jakieś pojawi.

Rozmawiał Bartłomiej Nakonieczny