Amber Gold najpierw zostało zarejestrowane przez sąd jako dom składowy, a później przedsiębiorstwo składowe, co odbyło się zgodnie z prawem. Spółka przyciągała klientów oferując wysokie oprocentowanie, o wiele wyższe niż w bankach. Jednak pieniądze klientów szły na inwestycje w spółki z grupy OLT, udzielanie pożyczek oraz na pensje zarządu, czyli Marcina P.
Andrzej Seremet w raporcie zaznaczuł, że Amber Gold od początku istnienia aż do 20 września 2012 r. nie wypracowało jakichkolwiek zysków. Według śledczych straty klientów to 851 mln zł. Prokuratura działała niewłaściwie w sprawie doniesień na temat nieprawidłowości w funkcjonowaniu spółki. Kolejne doniesienia Komisji Nadzoru Finansowego i policji były umarzane przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz, co zaowocowało postępowaniami dyscyplinarnymi, gdy sprawę nagłośniono.
Afera Amber Gold
Zobacz: 11 tysięcy pokrzywdzonych przez Amber Gold! Liczba poszkodowanych ciągle rośnie