Andrzej Rzepliński: Pokojowy Nobel należał się Liu Xiaobao

2010-10-10 16:30

Tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla dla chińskiego dysydenta Liu Xiaobao, komentuje prawnik i profesor Andrzej Rzepliński.

"Super Express": - Chiński dysydent Liu Xiaobao został laureatem tegorocznej pokojowej Nagrody Nobla...

Andrzej Rzepliński: - Wreszcie. Powinien był ją dostać już rok temu.

Przeczytaj koniecznie: Pokojowa Nagroda Nobla 2010 dla Liu Xiaobo, więzionego dysydenta z Chin

- Jednak grupa radykalnych chińskich dysydentów apelowała o to, aby nie uhonorowywać go tą nagrodą, gdyż w sposób mylący dla światowej opinii publicznej wychwala Komunistyczną Partię Chin.

- Ale czym ma być radykalizm? Obaleniem reżimu przemocą? Jestem przeciwnikiem przemocy. To zła metoda. A w wielkim, ludnym kraju zginęłoby wielu ludzi, podczas gdy życie każdego człowieka zasługuje na to, aby je chronić. Należy więc uporczywie i pokojowo upominać się o to, co Pekin musi tak samo respektować jak rząd polski - co najmniej poszanowanie dla postanowień powszechnej deklaracji praw człowieka.

- Są kraje, które despotyzm zepchnął na margines cywilizacji. Tymczasem Chiny są drugą potęgą gospodarczą na świecie, oczarowują spektakularnymi placami budów, rzeszom swoich obywateli zapewniły wyjście z biedy. Czy to społeczeństwo potrzebuje demokracji?

- W Chinach wszystko jest liczone w milionach. I bogactwo, i nędza. Nie możemy tego kraju mierzyć naszą miarą. Jeżeli ktoś powie, że za Liu Xiaobao stoi niewielu ludzi - to i tak mogą być to miliony. Za środowiskiem ludzi, którzy pragną demokracji - i dążą do niej drogą pokojową nie chcąc nikogo wieszać na latarniach - stoi liberalny nurt w kręgach władzy (zwłaszcza wśród think tanków w Pekinie i w Szanghaju) oraz liberalnie nastawionych intelektualistów z wielkich uniwersytetów czy z Chińskiej Akademii Nauk. Ci ludzie będą istotnym elementem tego, co się będzie w Chinach działo w przyszłości. Sprzedawanie swoich produktów po konkurencyjnych cenach kosztem niewolniczej pracy nie może być przyszłością tak dynamicznie rozwijającego się kraju. Ludzie, o których wspomniałem, stale myślą, w jaki sposób zmniejszać kontrolę nad społeczeństwem za pomocą represji, co jest bardzo drogie i nie zawsze już efektywne.

- Czy Nagroda Nobla ulży losowi osadzonego w więzieniu Liu Xiaobao?

- Skłaniałbym się raczej ku temu, że władze państwowe będą chciały pokazać, że się nie przejmują jakąś tam nagrodą w jakimś małym europejskim kraju. Ale ignorowanie tego faktu byłoby kosztowne.

Andrzej Rzepliński

Prawnik specjalizujący się m.in. w prawach człowieka, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, profesor UW