Andrzej Mroczek: Tunezja stała się niebezpieczna po arabskiej wiośnie

2015-03-19 3:00

Andrzej Mroczek: MSZ i Centrum Badań nad Terroryzmem wielokrotnie wzywały polskich turystów do ostrożności. Często zresztą nasze centrum posądzano o niepotrzebne sianie paniki i epatowanie strachem.

"Super Express": - Wczorajszy zamach w Tunisie sprowadził chyba wielu z nas na ziemię. Tunezja do tej pory jawiła się raczej jako bezpieczny kraj, do którego spokojnie można pojechać na rajskie wakacje.

Andrzej Mroczek: - Wbrew powszechnym opiniom Tunezja nie była najbezpieczniejszym miejscem na turystycznej mapie świata. Zagrożenie atakami nasiliło się po arabskiej wiośnie, choć występowało także wcześniej. Wystarczy przypomnieć 11 kwietnia 2002 r. i zamach na Dżerbie, za który odpowiedzialność wzięła Al-Kaida. Oczywiście miejsca, do których najczęściej udają się turyści, jak Tunis, tunezyjskie wybrzeże czy wspomniana Dżerba, były lepiej chronione, ale jak widać nie do końca. MSZ i Centrum Badań nad Terroryzmem wielokrotnie wzywały polskich turystów do ostrożności. Często zresztą nasze centrum posądzano o niepotrzebne sianie paniki i epatowanie strachem. Okazuje się jednak, że nawet jeśli Polska nie jest bezpośrednio zagrożona atakiem, to jej obywatele mogą paść ofiarą zamachów organizowanych za granicą.

- Z czego wynikało to zagrożenie? W Tunezji działają grupy, które stanowiły realne niebezpieczeństwo?

- Tak. Chodzi tu o Al-Kaidę Islamskiego Maghrebu, która operuje w Tunezji od kilkunastu lat. Co prawda została ona zepchnięta na południe kraju i głównie tam stanowiła niebezpieczeństwo, ale zagrożenie zupełnie nie zniknęło. Oczywiście w porównaniu z Państwem Islamskim są to grupy mniejsze, zdolne do mniej spektakularnych akcji, ale jednak groźne.

- Pana zdaniem wspomniane Państwo Islamskie ma coś wspólnego z tym zamachem? Nieraz w końcu jego bojownicy odgrażali się, że będą nieść chaos i zniszczenie Zachodowi na całym świecie.

- Państwo Islamskie tworzy przyczółki w graniczącej z Tunezją Libii i już z racji tego, stanowi ono zagrożenie dla tego kraju. Co więcej, od jakiegoś czasu ISIS próbuje przeciągnąć na swoją stronę Al-Kaidę Islamskiego Maghrebu i nie można wykluczyć, że zamach może być tego wynikiem. Całkiem prawdopodobne jest też to, że miejscowa Al-Kaida chciała pokazać, że jest nadal zdolna do samodzielnych akcji i wczorajszym zamachem chciała to udowodnić. Moim zdaniem należy także rozważyć wariant, że zamachu dokonały samotne wilki, które przesiąknięte były ideologią Państwa Islamskiego i zainspirowane nią ruszyły do akcji.

Zobacz: TUNEZJA: Dożywocie dla krwawego DYKTATORA

Polecamy: Atak terrorystyczny w Tunezji. 22 OFIARY. 11 Polaków zostało rannych, 7 osób nie żyje. MSZ czeka na identyfikację zwłok