"Super Express": - Co wiemy po spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim?
Andrzej Morozowski: - Postrzegam to jako wyraźne zwycięstwo prezydenta. Jarosław Kaczyński nie tylko sam poprosił o spotkanie, ale jeszcze odbyło się ono w Belwederze, a nie w domu prezesa czy siedzibie partii na Nowogrodzkiej. A więc symbolicznie Kaczyński uznał podmiotowość prezydenta. Dotąd odbywało się to tak, że jechał pan Brudziński i mówił: Adrian, zrobisz to czy tamto. Teraz pan prezydent wyraźnie powiedział: jestem podmiotem politycznym. Oczywiście, żeby było jasne: wcale nie oznacza to, że Andrzej Duda jest w opozycji. On tylko walczy o swój interes. Do niedawna krążyły pogłoski, że Jarosław Kaczyński nie wystawi Dudy na prezydenta. Że image głowy państwa chciał sprowadzić do poziomu takiego, by było przeświadczenie, że w imieniu PiS może startować każdy. Teraz prezydent wyraźnie wszedł do gry.
- W kuluarach mówiło się też o ewentualnych zmianach w rządzie. Czy oznacza to, że skoro prezydent wygrał, dojdzie do zmian na stanowiskach ministrów?
- W kuluarach nieoficjalnie mówi się, że o ile Macierewicz jest nie do ruszenia - jego dymisja przyniosłaby zbyt wielkie straty w elektoracie PiS, o tyle odejście Zbigniewa Ziobry z funkcji ministra sprawiedliwości jest jak najbardziej realne. Byłby to połowiczny, ale jednak kolejny sukces prezydenta Andrzeja Dudy.
Prezydent Andrzej Duda: "Warto należeć do Unii Europejskiej" [FORUM EKONOMICZNE W KRYNICY]
Andrzej Stankiewicz: Duda wzmacnia umiarkowany PiS
Andrzej Duda: Będą kolejne brexity. Unii Europejskiej grozi rozpad.