Andrzej Morozowski: Seans nienawiści podnosi nakład

i

Autor: Piotr Grzybowski

Andrzej Morozowski (TVN): Zatęsknimy za Komorowskim

2015-08-03 4:00

Wyborcy jeszcze zatęsknią za Bronisławem Komorowskim, który poniósł karę nie za błędy swoje, ale całej klasy politycznej i Platformy Obywatelskiej. Pamiętajmy, że jego prezydentura przypadła na czas kryzysu finansowego, skończyło się 25 lat spokoju w polityce zagranicznej - pojawiły się problemy na Wschodzie, pojawiło się Państwo Islamskie. Jako dziennikarz, ale też obywatel, miałem poczucie bezpieczeństwa - mówi Andrzej Morozowski, dziennikarz TVN.

"Super Express": - Jak ocenia pan kadencję odchodzącego prezydenta Bronisława Komorowskiego?

Andrzej Morozowski: - Wyborcy jeszcze zatęsknią za Bronisławem Komorowskim, który poniósł karę nie za błędy swoje, ale całej klasy politycznej i Platformy Obywatelskiej. Pamiętajmy, że jego prezydentura przypadła na czas kryzysu finansowego, skończyło się 25 lat spokoju w polityce zagranicznej - pojawiły się problemy na Wschodzie, pojawiło się Państwo Islamskie. Jako dziennikarz, ale też obywatel, miałem poczucie bezpieczeństwa.

- Wyborcy jakoś tego nie docenili...

- Bo Bronisław Komorowski zachowywał się jak taki dobrotliwy, stary wujcio. Doskonale wykorzystał to w końcówce kadencji PiS i internetowi hejterzy. Staroświeckość Komorowskiego denerwowała młodzież. Ale czy na tej podstawie mamy oceniać prezydenta? A poza kampanią prezydenturę ocenić należy pozytywnie.

- Szczerze mówiąc, nie widzę tu wielkich pozytywów. Gdzie pan je znajduje?

- Chociażby w kwestiach bezpieczeństwa. Komorowski w sprawach takich jak konflikt na Ukrainie zachowywał się ostrożnie, powoli realizował to, co leżało w jego kompetencjach.

- Nie ma chyba podstaw, by twierdzić, że Andrzej Duda z tym sobie nie poradzi?

- Żeby było jasne - nie wiem, jak będzie wyglądać prezydentura Andrzeja Dudy. Jednak obawiam się, że następca prezydenta Komorowskiego będzie się zajmował sprawami wewnętrznymi, wspieraniem własnej partii, a nie budowaniem światowej platformy bezpieczeństwa dla Polski, co w miarę ograniczonych możliwości realizował prezydent Komorowski.

- Pojawiają się opinie, że Komorowski był notariuszem Platformy Obywatelskiej, podpisywał wszystko, co mu rząd podsunął...

- Podpisywał, jednak jeszcze kiedy nad daną ustawą trwały prace, odbywały się tarcia pod dywanem, prezydent starał się przeforsować swoje poprawki, jeszcze zanim dana ustawa została uchwalona. Tak było za czasów Donalda Tuska. Gdy nastała Ewa Kopacz, wystarczyło, że Komorowski tupnął nogą, a jego pomysły były realizowane.

- Którego z prezydentów III RP ocenia pan najwyżej i jak na tle poprzedników wypada Bronisław Komorowski?

- Nie podejmuję się oceny. Jak wspomniałem - kadencję Komorowskiego oceniam wysoko. Jednocześnie jednak jestem przeciwnikiem prezydentury jako takiej. Nie wiem w ogóle, po co prezydent jest. Należałoby zlikwidować ten urząd, a kompetencje głowy państwa przekazać premierowi.

Zobacz: Bunt prezydentówny?! Kinga Duda zostaje w Krakowie