Andrzej Morozowski: Debata mnie nie powaliła. Mam wrażenie, że gdyby na tym ringu pojawił się kto taki jak Donald Tusk, to znokautowałby obie panie. Oczywicie obie były dobrze przygotowane przez swoich sztabowców. Obie nie potrafiły jednak wyjć poza te przygotowania i wykorzystać debaty w twórczy sposób. Być może nie mam racji, ale powiedziałbym, że to był remis z bardzo niewielkim wskazaniem na premier Ewę Kopacz. Głównie z tego powodu, że jej końcowe wystąpienie było nieco lepsze. le odebrałem to, że Beata Szydło zaczęła od tego, że nie będzie tytułowała Ewy Kopacz premierem, bo rozmawiają jako przedstawicielki partii. Tyle że premier Kopacz nie umiała tego wykorzystać, nawet kiedy pani Szydło opuciła gardę, mówišc, że nie będzie rozmawiała o sprawach partii. Nie podobało mi się to też dlatego, że niemal wszyscy członkowie PiS są obrażeni, jeżeli kto nie nazywa Jarosława Kaczyńskiego premierem! On sam potrafił zwracać dziennikarzowi na to uwagę. Ta debata nie będzie miała większego wpływu na sondaże, jak każda remisowa debata. Zwolennicy PiS powiedzą, że remis ze wskazaniem na Szydło, zwolennicy PO, że remis ze wskazaniem na Kopacz. Takie debaty warto organizować, choćby po to, żeby przekonać się, że obie panie nie są najdoskonalszymi kandydatkami na premiera. Choć to może smutna konstatacja.
Kto wygrał debatę? Andrzej Morozowski: Tusk znokautowałby je obie
2015-10-20
1:28
Andrzej Morozowski w rozmowie z Mirosławem Skowronem komentuje debatę Szydło-Kopacz.