Andrzej Morozowski: - Można odnieść wrażenie, że Jarosław Kaczyński przełamał złą passę w sondażach. Do tej pory miał zresztą wizerunek polityka kłótliwego, który z nikim nie potrafi się dogadać. Zjednoczenie prawicy zostało dobrze odebrane, bo wyborca lubi dać trochę punktów procentowych za współpracę. Tylko gdy ten efekt psychologiczny minie, czy ten wzrost się utrzyma?
- Jak pan myśli?
- Naprawdę trudno powiedzieć. Inaczej jest trochę z wyborcą Ziobry, a inaczej Gowina. Wyborca Ziobry chętnie wróci do PiS, bo zapewne nie bardzo wiedział, że Ziobro nie jest już w partii Kaczyńskiego. Wyborca Gowina, który jest konserwatystą i uznał, że ma możliwość niegłosowania na PO, ale nie chce też popierać PiS, wcale nie musi poprzeć tego zjednoczenia. Może po prostu być rozczarowany.
- Nie będzie też tak, że i Gowin, i Ziobro zaczną być po prostu utożsamiani z PiS i to zjednoczenie się po prostu rozmyje?
- Na razie trwa ocieplanie wizerunku Kaczyńskiego, który głośno mówi o pojednaniu. Zastanawia mnie, czy przez ten rok do wyborów prezes PiS pozostanie z Gowinem i Ziobrą w dobrych stosunkach, czy się z nimi pożre? Kiedy prawdziwa natura Kaczyńskiego znów zatriumfuje? Może być trochę jak w małżeństwie. Na razie trwa miesiąc miodowy, ale potem przychodzi codzienność - ktoś rzuci brudne skarpetki, ktoś nie chce prać swoich gatek. Nie twierdzę, że tak będzie, ale nie można tego wykluczyć.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail