Andrzej Morozowski: Polska nie jest aż tak przechylona w prawo

2014-12-01 3:00

Największym zaskoczeniem jest dla mnie rozgrywka z Poznania, której wynik pokazuje, że zasiedziałym prezydentom również można odebrać władzę. Te wyniki sondażowe mówią, że to się da zrobić, można, jeżeli ma się dobrego kandydata. Pamiętajmy jednak, że prezydent Poznania zrobił parę błędów i sam sobie zaszkodził w wielu grupach elektoratu, np. mocno opowiadając się po stronie ludzi walczących ze spektaklem "Golgota Picnic".

- Największym zaskoczeniem jest dla mnie rozgrywka z Poznania, której wynik pokazuje, że zasiedziałym prezydentom również można odebrać władzę. Te wyniki sondażowe mówią, że to się da zrobić, można, jeżeli ma się dobrego kandydata. Pamiętajmy jednak, że prezydent Poznania zrobił parę błędów i sam sobie zaszkodził w wielu grupach elektoratu, np. mocno opowiadając się po stronie ludzi walczących ze spektaklem "Golgota Picnic". Jestem bardzo ciekaw, jak ta druga tura wyborów potoczy się w Słupsku. Niestety nie mamy jeszcze sondażowych, ani rzeczywistych wyników z tego miasta. Zaskoczeniem było już to, że Robert Biedroń w ogóle przeszedł tam do drugiej tury. Jest to chyba pierwszy polityk w polskim Sejmie, który przyznał się do homoseksualizmu. Jego obecność w drugiej turze to duża rzecz, która pokazuje, że Polska nie jest tak strasznie przechylona na prawo, zaściankowa i zamknięta. 

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Czesław Małkowski WYGRAŁ II turę wyborów! Będzie prezydentem Olsztyna

Nasi Partnerzy polecają