Andrzej Morozowski

i

Autor: Piotr Grzybowski

Morozowski po wypadku Cimoszewicza: deklaracja o chorobie mu pomoże

2019-05-07 6:15

Popularność wielu osób z naszego życia politycznego, niekoniecznie polityków, ale np. wielu dziennikarzy, po tym, kiedy opowiedzieli o swojej chorobie znacząco wzrosła. Nie chcę tu mówić o nazwiskach, ale widać było, że to działa. Ludzie są w gruncie rzeczy dobrzy i chcą to jakoś okazać. W tym wypadku tym okazaniem dobroci może być wrzucenie kartki wyborczej z głosem na niego.

- „Super Express”: - Wypadek i okoliczności tego, co się z nim działo zaszkodzą Włodzimierzowi Cimoszewiczowi w jego powrocie do polityki?

- Andrzej Morozowski: - Szczerze mówiąc sam przebieg wypadku mu raczej by nie zaszkodził. Co więcej, mam poczucie, że deklaracja, która padła przy tej okazji, ta dotycząca jego choroby nowotworowej, wręcz mu w oczach wyborców pomoże. Zawsze jest taka reakcja, że ludzie bardzo głęboko współczują ludziom, których dotknęło nieszczęście. Dowiedzieć się o raku to wielkie nieszczęście i uważam, że niezależnie od tego jak to brzmi, to mu pomoże. Bywały już takie przypadki.

- W polityce?

- Także. Popularność wielu osób z naszego życia politycznego, niekoniecznie polityków, ale np. wielu dziennikarzy, po tym, kiedy opowiedzieli o swojej chorobie znacząco wzrosła. Nie chcę tu mówić o nazwiskach, ale widać było, że to działa. Ludzie są w gruncie rzeczy dobrzy i chcą to jakoś okazać. W tym wypadku tym okazaniem dobroci może być wrzucenie kartki wyborczej z głosem na niego.

- Opublikowanie tej informacji o chorobie, po wypadku…

- Zgadzam się, to nosi znamiona takiej PR-owskiej reakcji. Wydarzył się wypadek, trzeba go jakoś usprawiedliwić, a że kandydat dowiedział się o chorobie dwa dni przed wypadkiem... Taka informacja stawia ten wypadek w zupełnie innym świetle. W dodatku zapewne pojawiłyby się informacje w wielu mediach o tym, że leczy się, zamiast wypełniać swoje obowiązki. I ten wypadek był taką okazją, by jak to mówią dziennikarze „odpalić” informację po to, by ją zneutralizować. Teraz nie będzie ataków, bo sam powiedział co się dzieje, nie ukrywa. Nie ma się czym zajmować, a jeżeli, to w kontekście pozytywnym, walki z chorobą.