„Super Express”: - Ma pan doświadczenie zarówno zwycięstw jak i porażek z PiS. Dlaczego pańskim zdaniem wyborcy wciąż popierają tę partię?
Andrzej Halicki: - Zobaczymy czy popierają. Moim zdaniem to poparcie jest znacząco niższe niż pokazują to sondaże.
Dlaczego ma być znacząco niższe w przypadku PiS, a w przypadku opozycji nie?
Mówię to na podstawie rozmów z ludźmi i z wyborcami…
Panie pośle, jeżeli spotyka się pan z wyborcami, to jednak swoimi. Nic dziwnego, że PiS nie popierają.
Nieprawda, spotykam się też z wyborcami wciąż popierającymi partię Kaczyńskiego i nawet jeżeli wciąż popierają, to coraz bardziej wstydzą się pewnych zachowań obecnej władzy. Czy tego w jaki sposób rząd reagował na strajk nauczycieli i jak się wobec nauczycieli zachował, czy wielu innych rzeczy. Te wątpliwości są już widoczne nawet u tych, którzy przyznają, że popierali PiS. Takim prawdziwym sondażem będą dopiero wybory do europarlamentu.
W takim prawdziwym sondażu w ubiegłym roku, w wyborach samorządowych PiS dostał ponad 34 proc. głosów, a koalicja opozycyjna ponad 26 proc…
Ten wynik nie był dobry dla PiS, bo chcieli dominować, a nie wygrali żadnej spektakularnej batalii. Stracili nawet takie bastiony jak Siedlce, nie wygrali w Radomiu. Ten wynik w skali ogólnopolskiej nic im nie dał.
Jesienią da.
Jeżeli się utrzyma, w co nie wierzę. W samorządach PiS rządzi tak, żeby zastraszyć swoich oponentów. Dobra zmiana nie okazała się dobrą.
Na prośbę Super Expressu Pollster zadał takie pytanie wyborcom PiS: z jakiego powodu zamierzasz głosować na PiS? Jak pan sądzi, jakie odpowiedzi pojawiały się najczęściej?
Myślę, że te kwestie związane z projektami socjalnymi. Nie dziwiłoby mnie to, bo jest to bardzo mocno nagłaśniane.
Rzeczywiście, nieco podciągając to pod projekty socjalne, odpowiedziano „PiS dba o zwykłych ludzi i wyprowadza Polskę z biedy”. 41 proc. wskazań.
Tyle, że wielu wyborców wciąż nie patrzy na to, że do realizacji tych programów pomocowych w tak prosty sposób, potrzebny jest wzrost budżetu, wzrost wpływów i PKB.
Rośnie.
Zobaczymy do kiedy. To jest przecież związane np. z inwestycjami, a te wyglądają dramatycznie. Nie ma dobrej atmosfery proinwestycyjnej, gospodarczej. I te projekty społeczne mogą się kiedyś załamać.
Jako drugi powód?
Nie widzę innych powodów.
„Bo są uczciwi i robią porządek z aferami, które pojawiły się za rządów poprzedniej władzy”.
Niemożliwe, żeby dziś wyborcy nadal twierdzili, że politycy PiS są uczciwi. Po tym, kiedy nie zgodzono się na przesłuchanie Kaczyńskiego w sprawie deweloperki? Po tym, kiedy rząd wypłacał sobie po cichu nagrody? Słucham tych wyborców i nawet kiedy mają jakieś argumenty, które podsuwa im propaganda rządowa, to czują i wiedzą, że wygląda to nie najlepiej. Nie wierzę w to, że nie będzie to miało jakiegoś wydźwięku przy urnach wyborczych.
A jednak wciąż podają to jako drugi powód. 30 proc. wskazań. Może jest tak, że ludzie głosują na daną władzę z dwóch powodów: żyje im się lepiej niż za poprzedników i mają poczucie, że ci obecni „kradną” mniej niż poprzednicy?
To nie mogą mieć takiego poczucia! To byłoby kłamstwo, albo to może być efekt propagandy, którą PiS uprawia.
Mają dobrą propagandę i to wszystko?
Nie, bo propaganda nigdy nie jest dobra.
Skuteczną?
Do czasu. Zwróćmy uwagę, że nawet wykonanie tych sztandarowych projektów, na których wciąż opiera się ta propaganda, jest pełne rażących niesprawiedliwości, których nie powinno być. Ludzie to dostrzegają. Także wyborcy PiS.