Marek Migalski

i

Autor: Andrzej Lange Marek Migalski, Polska Razem

Andrzej Duda zaczynał jako ziobrysta

2017-07-22 4:00

Politolog i były Europoseł PiS dr Marek Migalski w rozmowie z Mirosławem Skowronem.

"Super Express": - Krąży taka plotka, że niezależnie od innych rzeczy prezydent Andrzej Duda ma zadawnione lokalne konflikty ze Zbigniewem Ziobrą. I także z tego powodu może nie chcieć jego pozycji superministra sprawiedliwości.

Dr Marek Migalski: - W tym może być coś na rzeczy, bo Andrzej Duda był ziobrystą. Za początkami jego kariery stał Ziobro i Duda "zdradził" Ziobrę w 2011 roku.

- Nie wyszedł z nim z PiS.

- Nie tylko to. Relacje między nimi były na pewno nie najlepsze. Czy wciąż są takie dziś? Tego nie wiem, ale na pewno są powody, i łatwo je wskazać, by sobie obaj nie ufali.

- Pozycja Zbigniewa Ziobry w PiS jest dziś silniejsza niż Andrzeja Dudy?

- Niekoniecznie. Nie wykluczam, że Zbigniew Ziobro wystąpi w roli przysłowiowego murzyna, który te zmiany przeforsuje, ale nie dla siebie. Zostanie zmuszony do odejścia.

- Dlaczego?

- Te uprawnienia zdobywa minister sprawiedliwości. Nie sądzę, żeby Kaczyński chciał pozostawić na tym stanowisku Ziobrę. Już raz się na nim zawiódł, a prezes takie rzeczy pamięta. I ta władza zostanie raczej przekazana w ręce kogoś, do kogo prezes PiS ma większe zaufanie.

- Kogo?

- Tego nie da się zgadnąć, ale na pewno Kaczyński nie pozwoliłby, żeby Ziobro wyrastał ponad Joachima Brudzińskiego. To on wydaje się dziś sukcesorem prezesa PiS. Gdyby pozostawić wymiar sprawiedliwości po tych zmianach w rękach Ziobry, to byłby silniejszy niż wicemarszałek Sejmu i szef PiS-owskich struktur.

- Te struktury na warunki polskiej polityki to jednak potęga.

- Tak, ale Kaczyński naprawdę lubi zasadę dziel i rządź, a nie dziel i pompuj pozycję jednego człowieka. Nie pozwoli sobie na to. Szansę wyrosnąć miałby Andrzej Duda, budując swoją niezależność. Jest nawet jedynym, który może uratować polską demokrację.

- Będzie weto?

- Nie wiem. Ale jest jedynym, który może zatrzymać marsz od liberalnej demokracji do hybrydowej dyktatury. Hybrydowej, bo to będzie taka niby nie dyktatura, ale już nie do końca demokracja.

Nasi Partnerzy polecają