Andrzej Duda długo milczał ws. "wyborów kopertowych", ale nagle - zupełnie niespodziewanie - odniósł się do całej sprawy podczas spotkania z Krzysztofem Ziemcem. Obecni na nim byli także inni dziennikarze: Marzena Nykiel, Jacek Karnowski i Krzysztof Skowroński. Mimo że uczestnicy spotkania raczej odbierani są jako sympatyzujący z PiS-em i prezydentem, trudnych tematów nie zabrakło. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat "wyborów kopertowych". Pamiętamy, gdy PiS mocno dążył do tego, by właśnie w tym trybie się odbyły, a politycy partii rządzącej jak niepodległości bronili tego rozwiązania. Tymczasem okazało się, że "wyborów kopertowych" nie popierał sam Andrzej Duda! - Koniec końców byłem przeciwnikiem wyborów korespondencyjnych. Ja tych wyborów nie chciałem. Wszystko wskazywało, że będzie bardzo niska frekwencja, gdyby się miały odbyć. A ponadto obawiałem się, że będą to wybory wyszydzone, które nie będą mogły być uznane za ważne - argumentował prezydent.
CZYTAJ TAKŻE: Agata Duda ostro do męża: "Nie będę w tym brała udziału". Pierwsza dama się postawiła! Polacy będą w szoku
Andrzej Duda nie był zainteresowany wyborczą wiktorią "przy piętnasto- czy dwudziestoprocentowej frekwencji". Mierzył znacznie wyżej. - Uważałem, że swoją pracą w pierwszej kadencji nie zasłużyłem sobie na to, aby mieć taką drugą. Szczerze mówiąc, wolałem jej po prostu nie mieć. I mieć satysfakcję z tego, co zrobiłem dla Polski przez pięć lat. Chciałem być wybrany przez ogromną część społeczeństwa - wyjaśnił prezydent w trakcie spotkania z Krzysztofem Ziemcem.
CZYTAJ TEŻ: Najnowszy sondaż. Donald Tusk pójdzie do wyborów z Szymonem Hołownią? Politolog mówi o interesach
W naszej galerii zobaczysz, jak zmieniał się Andrzej Duda