- Wierzę, że możemy sobie podać rękę i że to będzie ciepła, serdeczna dłoń - mówił w Odrzywole Andrzej Duda. W tej miejscowości niedaleko Przysuchy, na prezydenta zagłosowało ponad 19 tys. ludzi. To miażdżąca większość. Stąd decyzja o powyborczej podróży i osobistym podziękowaniu.
- Pomysł urodził się spontanicznie. Niedługo po tym, gdy spłynęły oficjalnie wyniki - mówi "Super Expressowi" rozmówca z otoczenia głowy państwa. Co jeszcze, poza słowami o ciepłych dłoniach, usłyszeli od prezydenta mieszkańcy miasteczka? - Jeżeli ktoś się poczuł urażony tym, co powiedziałem lub jak się zachowałem w czasie kampanii wyborczej, czy w ciągu ostatnich pięciu lat, proszę, żeby mi wybaczył i dał szansę na poprawę przez następne pięć lat - niespodziewanie zaapelował prezydent. Było to jasne nawiązanie do najostrzejszych momentów, których nie brakowało w kampanii.
Prezydent zwrócił się również z prośbą o wyciszenie wyborczych emocji. - Wielkim zadaniem jest, by postarać się teraz, by zmniejszyć emocje. Proszę o wzajemny szacunek. To niezwykle ważne. Słowa potrafią ranić - powiedział Andrzej Duda. Polityk zapewnił też mieszkańców Odrzywołu, że pomimo zakończonej już kampanii, nie zamierza zaprzestawać jeżdżenia po Polsce i bezpośrednich rozmów z wyborcami.
Po spotkaniu Urzędem Gminy w Odrzywole Duda pojechał na Jasną Górę.
"Było trochę nerwów" - sztabowiec Andrzeja Dudy o gorącym wieczorze wyborczym