"Super Express": - Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wybór trzech sędziów TK był zgodny z konstytucją, a dwóch nie. Prezydent, nie czekając na wyrok Trybunału, przyjął ślubowanie od sędziów powołanych głosami PiS. Jak wyjść z tej patowej sytuacji?
Andrzej Dera: - W jakim sensie pat? Na razie Trybunał orzekł, że podstawa do tego, co działo się w czerwcu, czyli wyboru przez poprzedni Sejm sędziów TK, jest częściowo niezgodne z konstytucją. A więc sędziowie wybrani w czerwcu zostali wybrani z naruszeniem zasad proceduralnych. To spowodowało komplikacje. Gdyby Platforma wybrała zgodnie z przepisami trzech sędziów, prezydent nie miałby innej możliwości, jak przyjęcie od nich ślubowania. Jednak tu procedura została złamana, Platforma zamiast trzech sędziów wybrała pięciu, prezydent ślubowania nie mógł przyjąć. Gdy Sejm nowej kadencji uchylił wcześniejszą uchwałę, jako nieobowiązującą, wybrał pięciu nowych sędziów. Dziś w świetle prawa są ważne tylko ostatnie uchwały o wyborze, które podjął parlament. Na podstawie opinii prawnych pan prezydent przyjął ślubowanie od pięciu sędziów, którzy wg prawa są już sędziami Trybunału Konstytucyjnego.
Zobacz także: Joanna Mucha: "Podatki będą dramatycznie proste". Ale posłanka PO nie umie ich wyjaśnić
- Ale środowisko prawnicze nie kryje oburzenia. Sędzia Józef Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, mówi o łamaniu konstytucji, wejściu na drogę Hitlera, Putina i Łukaszenki...
- Tak, tak, tak... Na jakiej podstawie to mówi - że mu się nie podoba, że na 14 wybranych w tym momencie sędziów 9, będzie wybranych przez PO, PSL i SLD, a raptem pięciu przez parlament PiS, to totalitaryzm? Gratuluję prezesowi Stępniowi. Niech określi czyj. Jak dojdzie szósty, to będzie dziewięć do sześciu.
- Do kryzysu konstytucyjnego jednak doszło. Jak uniknąć takich sytuacji?
- O tym mówił pan prezydent w swoim orędziu. Powołuje zespół przy Narodowej Radzie Rozwoju, który ma przygotować przepisy, które w przyszłości nie będą powodowały sytuacji takich, do jakich doszło. Całe zło wzięło się stąd, że parlament odchodzący zawłaszczył sobie prawo wyboru sędziów kosztem parlamentu przychodzącego. To jest cała istota tego problemu. Trzeba wprowadzić procedury na tyle jasne, by do takich sytuacji nie dopuścić. Chodzi przede wszystkim o procedury wyboru sędziów. O ustawowym rozwiązaniu problemu mówił też w czwartek Trybunał Konstytucyjny. Pluralizm TK powinien być zapisany ustawowo. To zachwianie pluralizmu jest dopiero niebezpieczne dla obywateli. Gdy pluralizm jest zagwarantowany, możemy być spokojni, że decyduje nie ideologia, a prawo i merytoryka.
- Kukiz'15 proponuje wybór sędziów większością 2/3 głosów. To droga do kompromisu?
- To jedna z możliwości, którą można zastosować. Trzeba rozmawiać, jak się zabezpieczyć przed sytuacją, w której jedna formacja będzie sobie zawłaszczała reguły. Sytuacje, których moglibyśmy się bać, byłyby właśnie w przypadku zachwiania pluralizmu w składzie sądu konstytucyjnego.
- Ale większość środowiska prawniczego mówi o zagrożeniu dla demokracji, nadchodzącym totalitaryzmie. Sędzia Stępień, profesor Zoll...
- Jeśli chodzi o profesora Andrzeja Zolla, to po wyroku nie słyszałem żadnej jego wypowiedzi. To zrozumiałe, bo musiałby połknąć język. Trybunał jasno orzekł o niekonstytucyjności uchwały PO. A możemy przypomnieć, że gdy podobne do Platformy działania chciało wprowadzić SLD, Andrzej Zoll jako prezes TK ostro mówił, że to naruszenie konstytucji, zawłaszczenie Trybunału. Wtedy SLD się cofnął. PO niestety nie.
- Rzecznik praw obywatelskich mówi, że Polska może stracić głos w Unii Europejskiej. To możliwe?
- To strachy na Lachy! Na jakiej niby podstawie miałoby się tak stać? Sejm ma autonomiczne prawo do wyboru kandydatów na sędziów, ta zasada nie została złamana. A o to, że poprzedni Sejm wybrał sędziów niezgodnie z procedurą, to już można mieć pretensje do koalicji PO-PSL.