Andrea Tornielli

i

Autor: East News

Andrea Tornielli: Skandal w Watykanie to atak na papieża

2012-05-29 4:00

Jakie jest drugie dno przecieków tajnych watykańskich dokumentów?

"Super Express": - Kamerdyner wykradający tajne dokumenty papieskie, a w tle walka o władzę w Kurii Rzymskiej - informacje, które napływają z Watykanu brzmią jak jedna z teorii spiskowych Dana Browna. A może rzeczywiście źle się dzieje w Państwie Watykańskim?

Andrea Tornielli: - Całe szczęście nie jesteśmy w jednej z powieści Browna. Niemniej to bez wątpienia nie najlepszy okres dla Watykanu. Wszystkie te walki o władzę, napięcia w Stolicy Apostolskiej i różne gry wokół papieża zostały upublicznione. To nigdy nie jest dobre, bo przecież w Watykanie ceni się tajemnicę.

- To wszystko nie dzieje się chyba przypadkowo...

- Nie ulega wątpliwości, że "vatileaks" to dzieło zdolnego umysłu. Nie wydaje mi się jednak prawdą, że to operacja, która ma na celu pomóc papieżowi przywrócić przejrzystość w Watykanie, jak twierdzą niektórzy. Cały skandal wokół przecieków przynosi po prostu za dużo szkody Kościołowi. Dlatego uważam, że to atak na autorytet Benedykta XVI.

- Toczy się tu jakaś gra?

- To bardziej walka wszystkich ze wszystkimi. Wskazuje na to liczba dokumentów, które wyciekły do mediów, i osób, które występują w nich jako główni bohaterowie.

- Co jest jej stawką?

- Pojawia się tu kilka teorii. Najwięcej mówi się o tym, że to próba pozbycia się papieskiego sekretarza stanu kard. Tarcisia Bertone. Nie wydaje mi się to jednak do końca przekonujące. Myślę, że nie chodzi tu tylko o walki wewnętrzne. Ktoś na zewnątrz mógł pomyśleć, że to dobry moment, żeby osłabić pozycję papieża i autorytet Stolicy Apostolskiej na arenie międzynarodowej.

- Komu mogłoby na tym zależeć?

- Wszyscy poruszamy się w tej sprawie po omacku i nadal nie da się jednoznacznie stwierdzić, co tak naprawdę dzieje się za murami Watykanu, kto gra przeciwko komu i jakie siły spoza Kościoła maczają w tym wszystkim palce.

- Coraz częściej mówi się o tym, że cała ta afera pokazuje, iż Benedykt XVI stracił kontrolę nad tym, co dzieje się w Watykanie. Pan też widzi to w tak czarnych barwach?

- Nie całkiem, ale jasne jest, że nie brakuje problemów w kierowaniu Watykanem. Nie jest to jednak nic nowego, bo już wcześniej te problemy występowały. Nie dramatyzowałbym jednak aż tak bardzo, ponieważ nie jest tak, że panuje tam absolutne bezhołowie.

- Benedykt XVI jest wybitnym teologiem, ale nie najlepiej radzi sobie z rozgrywkami politycznymi?

- Cóż, Benedykt XVI nigdy nie odnajdywał się we wszelkich wewnętrznych grach prowadzonych w Kościele. Wynika to w dużej mierze z jego charakteru oraz życiorysu, a także koncepcji sprawowania pontyfikatu i nauki, którą przedstawia Kościołowi. W wielu jego wypowiedziach można odnaleźć jasny przekaz - nie liczą się władza i pieniądze, ale Ewangelia i przesłanie Boga.

- Cała ta sprawa nie osłabi jego władzy?

- Na pewno wpłynie na wizerunek Kościoła na świecie. Na jego władzę raczej nie. Nigdy nie przejmował się przecież skandalami, kontynuując swoje nauczanie. To go zawsze najbardziej zajmuje.

Andrea Tornielli

Watykanista "La Stampa" i "Vatican Insider"