Analityk o wyroku ws. frankowiczów: Wygrają prawnicy, banki nie upadną

„Super Express”: – Orzeczenie TSUE ws. frankowiczów to przewrót kopernikański czy nie powinniśmy się nim specjalnie ekscytować?
Piotr Kuczyński: – W mojej opinii to wyrok salomonowy. Często zresztą bywa, że w wątpliwych sprawach sądy wydają tego typu orzeczenia. Trzeba też zwrócić uwagę, że dotyczy tylko jednego rodzaju kredytów frankowych – indeksowanych. Oczywiście, wyrok zapadł w jednej konkretnej sprawie, ale będzie rozciągany na wszystkie kredyty tego typu.
– Ci, którzy kredyt indeksowany mają, mogą się cieszyć?
– Też nie do końca. Wyrok sprowadza się bowiem do możliwości unieważnienia tego typu kredytów. Nie jest więc tak, jak się obawiano, że TSUE postanowi, iż zostaną one zamienione na kredyty w złotówkach z oprocentowaniem, jakby były we frankach. Czy unieważnienie umowy dla kredytobiorcy jest korzystne? To duży znak zapytania. Bo skoro umowa jest nieważna, to kredytobiorca musi zwrócić cały kredyt. Nie wiem, czy jest na to gotów.
– I też nie jest tak, że dzieje się tu coś automatycznie.
– Dokładnie. Jeśli ktoś będzie chciał skorzystać z tego orzeczenia, i tak będzie musiał pójść do sądu. Jeżeli nawet wygra w pierwszej instancji, to banki tego nie odpuszczą i będą się bić do ostatniej możliwej instancji. Jeżeli kredytobiorca ostatecznie wygra taką sprawę, to zanim zobaczy swoje pieniądze, minie kilka ładnych lat. Ale lawina pozwów pewnie się zacznie.
– I może się okazać, że to prawnicy najbardziej na tym orzeczeniu wygrają?
– O to chodzi! Jakbym był prawnikiem, to skakałbym z radości. I to, że na tym wygrają przede wszystkim prawnicy, jest jedyną pewną konsekwencją tego orzeczenia.
– Banki mogą spać spokojnie? Bo już wieszczono wielkie straty, upadki kolejnych instytucji, przerzucanie kosztów na klientów.
– Jakie te straty będą, trudno powiedzieć. Wszystko zależy, ile osób złoży pozwy i je wygra. Nawet jeśli straty się pojawią, to dużo mniejsze, niż się obawiano, i do tego rozłożone w czasie. Sytuacja sektora bankowego i przed orzeczeniem nie była groźna. Tym bardziej teraz po tym wyroku. Nasze oszczędności są bezpieczne.
Rozmawiał Tomasz Walczak