Tajemnica decyzji Trumpa
Donald Trump, który w kampanii wyborczej obiecywał unikanie zagranicznych konfliktów, po niespełna pół roku prezydentury zdecydował się na atak na Iran. Jak zauważa dr Misiuna, motywy tej decyzji pozostają niejasne. - Nie wiemy, co go przekonało, że amerykańskie zaangażowanie na Bliskim Wschodzie jest niezbędne i dlaczego akurat w tym momencie należało zrzucić bomby na cele w Iranie – mówi ekspert. Kluczową rolę w tej decyzji mógł odegrać premier Izraela Benjamin Netanjahu, który od miesięcy naciskał na Trumpa, by poparł militarną konfrontację z Iranem. - Stany Zjednoczone w dużej części na Bliskim Wschodzie realizują to, co jest wygodne dla Izraela. Jakich argumentów użył Netanjahu, tego nie wiemy – podkreśla Misiuna.
Geopolityczne konsekwencje i rola innych graczy
Decyzja o ataku na Iran budzi obawy o ryzyko globalnego konfliktu, choć, jak zauważa dr Misiuna, sojusznicy Iranu mogą zachować ostrożność. - Ryzyko istnieje, ale nie będzie wielu chętnych, by zaangażować się w większe działania przeciwko Izraelowi i tym samym oficjalnie wspierać Iran – ocenia. Chiny prawdopodobnie przyjmą postawę wyczekującą, a Rosja, uwikłana w wojnę na Ukrainie, ma ograniczone możliwości militarnego wsparcia Teheranu. „Rosja nie ma zbyt dużych możliwości aktywnego wsparcia Iranu, bo sama jest zaangażowana w konflikt, który konsumuje jej zasoby” – tłumaczy ekspert. Kontekst ataku na Iran splata się z innymi decyzjami administracji Trumpa, w tym z redukcją pomocy militarnej dla Ukrainy. Jak zauważa Misiuna, USA już kilka miesięcy temu przekierowały do Izraela ponad 20 tysięcy pocisków przeciwlotniczych, przeznaczonych pierwotnie dla Kijowa. - To wskazuje, że jakiś poziom koordynacji między USA a Izraelem przed atakiem miał miejsce - mówi. Redukcja wsparcia dla Ukrainy, potwierdzona przez ukraińskie władze, budzi kontrowersje i wskazuje na przesunięcie priorytetów Waszyngtonu na Bliski Wschód.