Aleksander Kwaśniewski pojawił się na instagramowym profilu swojej córki, Aleksandry Kwaśniewskiej, gdzie podczas streamu odpowiadał na najczęściej zadawane przez widzów pytania. Część z nich dotyczyła wojny na Ukrainie. Były prezydent jeszcze w czerwcu odwiedził naszych wschodnich sąsiadów, gdzie na własne oczy zobaczył, jak atak Rosji zniszczył kraj. Już na granicy z Polską było widać, jak wiele się zmieniło.
W GALERII PONIŻEJ ZOBACZYSZ, CO ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI MÓWIŁ O MAŁŻEŃSTWIE Z JOLANTĄ KWAŚNIEWSKĄ
- Przekraczałem granicę w Dorohusku, gdzie są straszliwe kolejki. Ciężarówki z Ukrainy do Europy czekały 140 godzin, to jest 5 i pół dnia. W drugą stronę było mnóstwo samochodów, (…) też kolejka na kilkadziesiąt godzin. Mało samochodów na drogach, bo nie ma paliwa. Nie ma żadnych drogowskazów, bo Ukraińcy wszystko usunęli, sunęli nazwy przystanków, żeby okupant miał trudność gdyby się tam dostał. Było widać, ze takie pospolite ruszenie ma miejsce. Dużo punktów kontrolnych, na nich umundurowani mężczyźni w wieku od 16 do 60+ - opowiadał Aleksander Kwaśniewski.
Sprawdź: "Putin chce zabalsamować się żywcem". Szokujące słowa profesora
Porażające wrażenie robił także widok Buczy. Światowe media jakiś czas temu obiegły wstrząsające zdjęcia, ukazujące masakrę, jakiej dopuścili się okupanci na ludności cywilnej. Aleksander Kwaśniewski opowiedział o zdjęciach, jakie pokazano w tamtejszej cerkwi.
- Wjeżdżaliśmy do Kijowa przez Borodziankę i Buczę, czyli te miejsca, które były zdobyte przez Rosjan i w których dokonywały się zbrodnie wojenne czy wręcz przestępstwa ludobójstwa. W Buczy, wycofując się, jak mówią sami ludzie z Buczy, Czeczeni zamordowali ponad 460 osób. Wiemy to, ponieważ odbyła się ekshumacja. Zdjęcia z tej ekshumacji są pokazane w cerkwi. To robi niesamowite wrażenie, było widać to bestialstwo. Strzelano do ludzi, którzy byli na ulicy – wspomina polityk.
Aleksander Kwaśniewski o prawdziwych celach Rosji
Równie przykrym widokiem była zniszczona Borodzianka. To właśnie to miasto pokazało byłemu prezydentowi, co jest prawdziwym celem wojny. Według niego nie chodzi o cele wojskowe, ale o całkowite zniszczenie tożsamości i kultury Ukraińców.
Zobacz: Gen. Różański rozgryzł dla nas Wołodymyra Zełenskiego. To do tego dąży prezydent Ukrainy
- Borodzianka to zniszczenie materialne, ponieważ wycofując się postanowili strzelać do budynków mieszkalnych. Są całe części, połowy, środek tych budynków całkowicie zniszczone. To bestialstwo również przejawiało się w tym, że po drugiej stronie głównej ulicy w Borodziance był pomnik Sewczenki, czyli wielkiego poety ukraińskiego, takiego ich Mickiewicza czy Puszkina. Ten pomnik też usiłowali zniszczyć. To jest rzeczywiście działanie przeciwko nie obiektom militarnym (…), to są ataki na ludność cywilną, na budynki cywilne, ale też na tożsamość ukraińską, na kulturę ukraińską. Celem tej wojny jest zniszczenie osobnego bytu, jakim jest Ukraina - stwierdził Aleksander Kwaśniewski.