Aleksander Kwaśniewski

i

Autor: Cezary Pecold

Aleksander Kwaśniewski: Medal od laureata Nobla ma tym większe znaczenie

2012-04-25 4:00

Losy Jana Karskiego to materiał na film hollywoodzki

"Super Express": - Barack Obama zdecydował się odznaczyć pośmiertnie najwyższym cywilnym odznaczeniem USA Jana Karskiego, legendarnego emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego...

Aleksander Kwaśniewski: - Dopiero teraz?

- Uważa pan, że 12 lat po jego śmierci to zbyt późno?

- Trochę późno. Tym bardziej że Karskiemu jak mało komu to odznaczenie się zawsze należało. Od momentu, gdy zakończył swą niezwykłą misję bohaterskiego kuriera polskiego podziemia. Ale oczywiście to bardzo dobrze, że został w końcu przez Amerykanów doceniony.

- Miał pan okazję poznać osobiście Karskiego. Jaki był?

- Mimo sędziwego wieku był człowiekiem energicznym, o niezwykle precyzyjnym sposobie myślenia i otwartym na inny punkt widzenia. Pamiętam, jak nie bacząc na opinię środowiska polonijnego w USA - co wymagało odwagi - udzielił mi poparcia w 1995 roku w czasie wyborów prezydenckich. Uważam, że jest to jedna z najwspanialszych postaci, jakimi Polska może się pochwalić przed światem.

- Dlaczego jest dla nas tak ważny?

- Przede wszystkim z uwagi na rolę, jaką odegrał podczas wojny. To on przekazywał przywódcom ówczesnego świata najbardziej dramatyczne relacje - o masowym i systematycznym mordowaniu Żydów w obozach koncentracyjnych i o tym, jak wygląda okupacja w Polsce. Czynił to z narażeniem życia. Niestety, liderzy mocarstw nie w pełni skorzystali z tych wiadomości.

- Właśnie z powodu tej ciemnej karty Amerykanie tyle zwlekali z docenieniem Karskiego?

- Niewykluczone, że trzymano go tak długo w cieniu, bo wielkie mocarstwa męczyły wyrzuty sumienia z powodu tego, że nie uczyniły wszystkiego, co w ich mocy, aby przeciwdziałać zbrodniom ludobójstwa.

- Może Karski wciąż byłby w cieniu, gdyby nie zbliżające się wybory prezydenckie w USA i liczące się głosy Polonii amerykańskiej?

- Nie sądzę. Jan Karski nie jest tak bardzo rozpoznawalny przez środowiska polonijne. Jest za to niezwykle ceniony w środowiskach amerykańskich intelektualistów i polityków. Był przecież profesorem wielu amerykańskich liderów politycznych. Jego studentem na uniwersytecie w Georgetown był m.in. przyszły prezydent Bill Clinton. Myślę, że to po prostu uczciwy gest ze strony Obamy. Pamiętajmy, że odznaczenie Karskiego przez laureata Pokojowej Nagrody Nobla ma tym większe znaczenie.

- Choć jest ono symboliczne. Nie rozsławi przecież nazwiska legendarnego kuriera z Warszawy na świecie.

- Świat pamięta o Karskim. Pani Kaja Mirecka-Ploss, osoba kiedyś jemu bardzo bliska, troszczy się o zachowanie pamięci o nim i w Polsce, i na świecie. Jego pomniki stoją już nie tylko w Łodzi czy Kielcach, ale także w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Tel Awiwie. W dzisiejszym świecie mamy jednak do dyspozycji wiele innych sposobów na rozsławienie jego osoby.

- Na przykład?

- Tak naprawdę pamięć o nim utrwaliłaby wielka produkcja hollywoodzka. Jego wojenne losy to materiał na wybitny scenariusz. Znajdziemy tam rolę wielkiej jednostki w historii, a także ocieranie się Karskiego o śmierć, próbę samobójczą, spektakularne odbicie go z rąk gestapo przez PPS. Nawiasem mówiąc, akcją tą kierował przyszły premier PRL Józef Cyrankiewicz, a sam Karski do końca życia zachował do niego życzliwy stosunek.

Aleksander Kwaśniewski

Prezydent RP w latach 1995-2005