Witek już raz była w rządzie. W 2015 roku po wybranych przez PiS wyborach parlamentarnych została szefową politycznego gabinetu swojej dobrej koleżanki - Beaty Szydło. Wcześniej jednak zaliczyła poważną wtopę. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nieopatrznie postanowiła "pochwalić się" swoją wiedzą historyczną. - Prof. Henryk Zieliński umożliwił mi dostęp do prohibitów i z zapartym tchem siedziałam w bibliotece i czytałam. To były przedwojenne gazety i książki historyczne z okresu międzywojennego. Stamtąd czerpałam wiedzę o Katyniu czy układzie Ribbentrop-Mołotow - wypaliła Elżbieta Witek, zapominając, że oba wydarzenia miały miejsce po okresie międzywojennym.
ZOBACZ TAKŻE: NIEBYWAŁE! Seria wpadek podczas zaprzysiężenia ministrów. Kto do tego dopuścił?!
Nową minister właśnie dopadły demony przeszłości. Internauci nie mają dla nowej szefowej MSWiA litości. - Generalnie chciałbym wiedzieć, co przedwojenne gazety i książki mówiły o Katyniu. Może chodziło o informacje geograficzne - szydził jeden z użytkowników Twittera. - Kompetencje i wiedza idealne dla ministra edukacji lub wiceministra MON - drwił inny.