Co to jest ten "perekińczyk"? Krótkie śledztwo w sprawie znaczenia ów słowa dało prosty rezultat. Otóż w gwarze lwowskiej perekińczyk to po prostu… zdrajca. Ale szef rządu nieco inaczej wytłumaczył przydomek nadany opozycji.
- Perekińczyk to taki człowiek, który tak bardzo przewrotnie i obłudnie podchodzi do rzeczywistości. Opozycja, liderzy opozycji, to są takie perekińczyki!
- wytłumaczył Morawiecki zgromadzonym na konwencji PiS w Jasionce koło Rzeszowa. Mało zrozumiałe? Szef rządu na tym nie poprzestał. - Mówili, że na te programy społeczne absolutnie nie ma pieniędzy, jesteśmy za biedni. Podwyższali podatki i pozwali hulać mafiom VAT-owskim po naszej ojczyźnie! A dzisiaj mówią, że oni jeszcze dołożą do tych programów społecznych. To właśnie perekińczyk – dodawał.
Faktem jest, że opozycja przed wyborami grzmiała, że z pewnością nie da się zrealizować programu 500 plus, że to tylko kiełbasa wyborcza. Program jednak działa i pomaga rodzinom w całej Polsce. Na dodatek, jak ostatnio ujawnił „Super Express”, rząd PO-PSL niejako roztoczył parasol ochronny nad VAT-owską mafią!
- My chcemy iść drogą Lecha Kaczyńskiego, który w 2005 roku przed Zgromadzeniem Narodowym powiedział, że musimy odbudowywać nasze państwo w oparciu o ideę solidarności, sprawiedliwości i uczciwości. To źródła naszej siły – podsumował premier.