Przez półtora roku pracowała powołana przez minister pracy Elżbietę Rafalską (63 l.) specjalna Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy. Choć efekty jej prac zostały totalnie skrytykowane i większość z nich trafiła do zamrażarki, rząd z niektórych pomysłów komisji chce jednak skorzystać. Na początek bierze się za urlopy. Tak, jak postulowały związki zawodowe, wszyscy pracownicy będą mieli tyle samo – 26 dni wolnego. To zmiana korzystna dla młodych osób z niewielkim stażem pracy, które teraz odpoczywają tylko przez 20 dni w roku. Cena jej wprowadzenia będzie jednak wysoka!
Rząd chce, aby niewykorzystany urlop przepadał. Obecnie, jeśli pracownik nie wykorzysta dni wolnych w danym roku, może to zrobić do końca pierwszego kwartału, a nawet do 30 września kolejnego roku. W praktyce nawet jeśli w tym terminie nie nadrobi zaległości urlopowych, przechodzą one na rok następny. Wiele osób „kumuluje” więc dni wolne, aby mieć ich więcej w kolejnych latach, ale najczęściej nie idą na urlop, bo prosi ich o to pracodawca. Rząd chce tak znowelizować Kodeks pracy, aby urlop niewykorzystany do końca I kwartału następnego roku przepadał.
Tuż po publikacji tekstu o zmianach w urlopie głos zabrała Elżbieta Rafalska. Jakie jest zdanie minister rodziny, pracy i polityki społecznej przeczytacie w TYM ARTYKULE.