Robert Biedroń zażartował: „Daliście takiego czadu, że pojawił się ogień”. Jednocześnie nakazał zebranym, aby zgodnie z komunikatem spokojnie opuścili budynek.
Nie minęło parę minut, kiedy alarm okazał się fałszywy i wszyscy powrócili na swoje miejsca, by wysłuchać tego, co Robert Biedroń ma do powiedzenia na temat równości, miłości i związków partnerskich. Lider Wiosny zażartował, że ten alarm, to „najlepszy dowód, że się nas boją” i dodał, że kiedy Lewica wejdzie do Parlamentu, będzie postulować aby zamiast na kolejne pomniki i kościoły rząd wydawał pieniądze na żłobki i przedszkola, ponieważ potrzeby ludzi są ważniejsze.
Alarm przeciwpożarowy na konwencji Lewicy. Akurat w takim momencie
2019-08-24
15:28
W Warszawie trwa konwencja programowa Lewicy. W chwili gdy do zgromadzonych przemawiał Robert Biedroń, mówiąc o tym, że nie ma potrzeby aby kościół, który ma najwięcej ziemi w Polsce, z wyjątkiem Agencji Nieruchomości Rolnych, miał jakiekolwiek dotacje i przywileje, kiedy padły witane entuzjazmem słowa o skończeniu z lekcjami religii w szkołach, dał się słyszeć przerywany dźwięk i głośny komunikat o pojawieniu się ognia i konieczności wyjścia z ursynowskiej sali.
Przeczytaj także: