"Super Express": - Część polityków, w tym prezydent Niemiec, zapowiada bojkot ukraińskiej części EURO. Powinniśmy się przyłączyć?
Witold Waszczykowski: - Byłoby trudno. Jesteśmy współorganizatorem i ponosimy część odpowiedzialności.
- Dlatego też powinniśmy szybko zająć stanowisko. Tylko jakie?
- Sprawa jest delikatna i wymaga ostrożnej, dwutorowej dyplomacji. Trzeba pokazać stanowczość, a jednocześnie pozwolić Janukowyczowi wyjść z twarzą. Tak jak w 2004 r. Polska dyplomacja działała tak, by pomarańczowa rewolucja się powiodła, ale by jej przeciwnicy nie zostali upokorzeni.
- Polski rząd stać na taką reakcję?
- Nie wiem. Premier w ogóle nie wypowiada się o polityce zagranicznej, a Sikorski najchętniej by błaznował na Twitterze. Dobrze by było, żeby rząd przyłączył się do krytyki. Nie przez bojkot, ale przez aktywne działanie.
- Jakie konkretnie?
- Gdybym kierował MSZ, to pojawiłbym się na stadionie z szalikiem pomarańczowej rewolucji albo koszulką z podobizną Tymoszenko.
- Twarda krytyka Janukowycza nie byłaby bardziej skuteczna?
- Zachęcam do niej. Jeśli zbojkotujemy EURO na Ukrainie, to krytyka nie dotrze do tamtejszego społeczeństwa.
- Poseł Zalewski z PO mówi, że Ukraina to nie tylko Tymoszenko.
- Nie, ale od kary więzienia dla niej zaczyna się na Ukrainie odchodzenie od demokracji. Powinniśmy reagować odpowiednio wcześniej, by Ukraina nie stoczyła się w autorytaryzm. Przez lata nie reagowano na sytuację w Rosji i dziś nie jest to kraj demokratyczny. Ukraina zaś jest jeszcze do uratowania.
- Unia boi się krytykować Rosję?
- Ja krytykuję. Ostatnie wybory prezydenckie w Rosji były farsą. Unia się już rozmarzyła, że Putin pójdzie inną drogą, a Miedwiediew jest prozachodni i zbuduje jakąś nową Rosję. Okazało się to bzdurą. Obaj przyznali, że mieli wszystko uzgodnione kilka lat wcześniej.
- Tymoszenko jest oskarżona o podpisanie z Rosją niekorzystnej umowy gazowej i o przestępstwa finansowe. Może złamała prawo?
- Nawet jeśli przekroczyła uprawnienia polityczne, to powinna stanąć przed trybunałem stanu, a nie być pod pręgierzem kodeksu kryminalnego. Cywilizowane kraje europejskie zwykle wyłączają polityków z odpowiedzialności karnej. Powodem obecnego bojkotu są również doniesienia, że Tymoszenko została pobita. Media pokazały siniaki i rany na jej brzuchu, rękach i udach. Nie wydaje się, by mogła to zrobić sobie sama.
Witold Waszczykowski
Poseł PiS, były wiceminister spraw zagranicznych